Strażacy muszą dojechać do pożaru jak najszybciej, Okazuje się jednak, że ich wozy bojowe nie mogą jechać szybciej niż 85 kilometrów na godzinę. Ograniczenia te wprowadzono w całym kraju z powodów bezpieczeństwa. Ustawodawca stwierdził bowiem, że napełnione kilkoma tonami wody i rozpędzone strażackie auta mogłyby siać zagrożenie w ruchu drogowym.
- Jeżeli rozpędzimy auto strażackie powyżej 85 kilometrów na godzinę to automatycznie odcinany jest dopływ paliwa do silnika - mówi Grzegorz Falkowski, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo--Gaśniczej nr 1 w Słupsku.
Przepisami uwarunkowane jest także to, kiedy strażacy mogą ratować koty z drzew, a kiedy nie. Do ratowania kota mogą przyjechać na wezwanie mieszkańców, jeżeli zwierzę spędziło na drzewie kilka dni. Taka akcja jest wówczas traktowana jako ratowanie inwentarza ludzi.
- To normalne, że koty wchodzą na drzewa, więc i normalne, że z nich schodzą - zaznacza kapitan Zbigniew Stromski, naczelnik wydziału operacyjno-szkoleniowego słupskiej straży pożarnej. - Dopiero jeżeli kot jest tak bardzo wystraszony, że z drzewa nie schodzi przez dwa-trzy dni, jedziemy pomóc go ściągnąć. Wcześniej jednak doradzamy właścicielowi zastosować różne sposoby zwabienia go. na przykład, podstawienia pod drzewo puszki z rybą, aby głodny kot sam po nią przyszedł.
Słupscy strażacy dostają często także wezwania do ptaków, które wypadły z gniazda, rannych zwierząt lub przymarzniętych do lodu łabędzi. W takich przypadkach sami nie interweniują, ale oddają sprawę w ręce Straży Ochrony Zwierząt.
Kandydatów należy zgłaszać na kuponie zgłoszeniowym wyciętym z "Głosu" lub pobranym ze strony serwisu internetowego www.gp24.pl (kupon do pobrania po lewej - w formie obrazka lub do pobrania w ramce).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?