Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatruci koszykarze

Małgorzata Budnik-Żabicka
Piętnastoletni łodzianie Mateusz Rosiński i Bartosz Matusik są tak osłabieni, że nie mają siły myśleć o koszykówce czy spacerze nad morze.
Piętnastoletni łodzianie Mateusz Rosiński i Bartosz Matusik są tak osłabieni, że nie mają siły myśleć o koszykówce czy spacerze nad morze.
Osiem osób w szpitalu i 20 leżących w łóżkach w szkole to bilans zatrucia w usteckim ogólniaku. Z 64-osobowej grupy kolonistów choruje prawie połowa.

Młodzi sportowcy przyjechali do Ustki z Łodzi i Pabianic. Chłopcy w wieku 11-16 lat mieli trenować przed sezonem koszykarskim, który rozpocznie się we wrześniu. - Chcieliśmy naładować akumulatory - mówi kierownik sportowej kolonii Paweł Bogucki.
Koszykarze żywili się w szkolnej stołówce prowadzonej przez ajenta. Choroba dopadła ich już w dniu przyjazdu. Pierwsze objawy wychowawcy potraktowali jako problemy z aklimatyzacją. Gdy jednak chorych przybywało, opiekunowie wezwali pogotowie.

Sanepid: to zatrucie!

- Objawy są typowe dla zatrucia - mówi Janusz Zaręba, kierownik działu epidemiologii słupskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Dzieci nie mają temperatury, a jedynie biegunkę, bóle brzucha i wymioty. Obecnie szukamy przyczyny choroby.
Badania mają dać odpowiedź, co konkretnie zaszkodziło sportowcom. - O niczym nie przesądzamy, czekamy na wyniki - mówi epidemiolog. Ordynator oddziału zakaźnego Jerzy Barłog wyklucza salmonellę i gronkowca. - Nawet posiewy nie były potrzebne - mówi. - Chorzy nie mają temperatury, podajemy kroplówki.
Wczoraj przez cały dzień stołówkę badali inspektorzy sanepidu, którzy ostatecznie zdecydowali o jej zamknięciu. Tym bardziej, że młodzi sportowcy mieli wiele uwag co do świeżości i jakości jedzenia. Koloniści wprost mówią o rozwadnianym mleku i innych uchybieniach. Wicedyrektor LO Katarzyna Ozimek nie kryje smutku. - Szkoda tych młodych ludzi - mówi. - Mieli szlifować u nas formę, a trafili do szpitala.

Leczą się dietą

Tymczasem młodzi ludzie wciąż skarżą się na wymioty i nudności.
- Jedni kończą chorować, inni zaczynają - mówi kierownik Bogucki. - Najgorsze ze wszystkiego są te wymioty i bóle brzucha - mówi piętnastoletni Mateusz z Łodzi. Jego kolega, Bartek nawet nie ma siły wstać z łóżka. Wczoraj wszyscy sportowcy przez cały dzień pościli. - Zdrowi też nie dostali posiłku, tak ustaliliśmy - mówi kierownik kolonii. Rano każdy zjadł suchą bułkę i popił ją wodą mineralną. Obiadu nie było, kolacja była podobna do śniadania. Koloniści stołują się w innym miejscu nieopodal szkoły.
Kolonia kończy się 25 sierpnia. Chłopcy z ustęsknieniem czekają na pierwszy trening.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza