MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawsze nastawiam drużynę, że gramy o trzy punkty (rozmowa)

Czwartoligowy sezon 2018/19 Jantar Ustka zakończył na dziewiątym miejscu. Obecnie ustczanie są w trakcie przygotowań do rozgrywek edycji 2019/20. Rozmowa z Mirosławem Iwanem, szkoleniowcem jantarowców.

Czy Mirosław Iwan nadal będzie kontynuował pracę szkoleniową w Jantarze?

Zimą w rozmowie z prezesem Radosławem Szrederem ustaliliśmy, że obejmę drużynę na rundę wiosenną, czyli do końca czerwca. Obecnie nadal prowadzę zajęcia i wszystko wskazuje na to, że moja praca jako trenera będzie trwała dłużej z ustecką drużyną.

Za usteckim zespołem pierwsza gra kontrolna w Lęborku z Pogonią. Porażka 0:5 zapewne martwi pana i jak ją można wytłumaczyć?

Od tego są sparingi, aby można było eksperymentować z ustawieniem, taktyką i sposobem gry. Nie przykładam specjalnej uwagi do końcowego wyniku, bo dla mnie ważne są pozytywne momenty gry zespołu i sytuacje, w których popełnialiśmy błędy, a z nich wspólnie musimy wyciągać wnioski. W okresie letnim sytuacja kadrowa trochę się komplikuje, ponieważ większość zawodników wykonuje pracę sezonową. W Lęborku miałem do dyspozycji tylko trzynastu piłkarzy.

Od kiedy jantarowcy rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu w IV lidze edycji 2019/20?

Treningi wznowiliśmy od ósmego lipca.

Ile razy i gdzie trenujecie?

Trenujemy cztery razy w tygodniu. Do tego dochodzą sparingi. Zajęcia są w terenie i na usteckich obiektach sportowych.

Jak przedstawia się plan gier kontrolnych?

Pierwszy sparing w Lęborku z Pogonią mamy za sobą. Przed nami kolejne testy z Wieżą Postomino (20.07), z Aniołami Garczegorze (27.07), z KS Włynkówko (1.08) i Wybrzeżem Objazda (4.08). Wszystkie gry będą w Ustce.

Jakie zmiany kadrowe nastąpiły w drużynie, czyli kto ubył, a kto przybył?

Na pewno liczymy się z tym, że odejdzie Karol Czubak. Jest nim mocno zainteresowana drugoligowa Bytovia Bytów. Zastąpienie takiego napastnika będzie bardzo trudne. Lokalny rywal zza miedzy, czyli słupski Gryf, prowadził rozmowy z naszymi kilkoma piłkarzami. Do klubu z ulicy Zielonej w Słupsku przeszedł Bartłomiej Nałęcz. Wspólnie z działaczami robimy wszystko, aby zespół zachować w optymalnym stanie kadrowym. W tym tygodniu razem z obecnym prezesem klubu Marcinem Rymarzem (zastąpił dotychczasowego szefa Jantara, który niedawno został dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ustce - dop. red.) będziemy domykali wszystkie sprawy formalne z piłkarzami.

Trwa głosowanie...

Czy odejście napastnika, Karola Czubaka to duże osłabienie Jantara?

Powróćmy jeszcze wspomnieniami do poprzedniego sezonu czwartoligowego 2018/19. W trzydziestu sześciu meczach Jantar zdobył czterdzieści dziewięć punktów. Czy pan liczył na taki dorobek na zakończenie rozgrywek?

Muszę przypomnieć, że ster szkoleniowy w Jantarze przejąłem w styczniu. Jesienią Jantara prowadził Janusz Rzeszutko, który zrobił dobry wynik, a ja po nim starałem się, aby zespół zapewnił sobie jak najszybsze utrzymanie w czwartej lidze. Następnym celem było zajęcie jak najwyższego miejsca w tabeli. Batalię zakończyliśmy na dziewiątym miejscu i to oceniam pozytywnie.

Ustecka drużyna po stronie strat zanotowała aż 90 goli. Co było przyczyną takiej słabej postawy bloku defensywnego i bramkarza?

Nie można winić za stracone bramki wyłącznie blok defensywny czy bramkarza, bo w grze obronnej bierze udział cała drużyna, podobnie jak i w ofensywie. Po stracie piłki to napastnik jest pierwszym obrońcą zespołu. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pecha, który nas prześladował. Na uwadze mam kontuzje bramkarzy Wojciech Przychody i Patryka Wójcika. W niektórych meczach w bramce z konieczności musiał stanąć Karol Czubak, a następnie 48-letni Mariusz Rykowski, któremu jestem bardzo wdzięczny za pomoc w ostatnich meczach. Od pierwszego treningu styczniowego duży nacisk kładłem na grę obronną. Jednak największym problemem była absencja zawodników na meczach. Muszę powiedzieć, że w ani jednym meczu nie miałem do dyspozycji wszystkich potrzebnych piłkarzy, bo byli zajęci pracami zawodowymi, szkołami i maturami.

Jakie były główne atuty jantarowców?

Uważam, że wiek zespołu, dobre wyszkolenie techniczne, gra z kontrataku, waleczność i przygotowanie fizyczne. Muszę wspomnieć też, że Jantar zajął pierwsze miejsce w województwie pomorskim i drugą lokatę w Polsce w klasyfikacji Pro Junior System. To była najmłodsza drużyna w rozgrywkach.

Które mecze dla Jantara uważane były za wyjątkowe i dlaczego?

Wszystkie gry w czwartej lidze były bardzo ważne, a szczególnie w naszej sytuacji, gdy Jantar bronił się przed spadkiem. Zawsze nastawiam drużynę, że gramy o trzy punkty. Nie jest ważne, czy to lider, czy outsider.

O których spotkaniach w rundzie wiosennej chciałby pan szybko zapomnieć?

Takich meczów trochę się nazbierało. W Gdańsku z Jaguarem stworzyliśmy sobie dziesięć setek, a straciliśmy trzy bramki w bardzo krótkim czasie i przegraliśmy 1:3. Ból był po przegranych meczach w Ustce z Lechią II Gdańsk 1:2, z Kaszubią Kościerzyna 2:6 i z Arką II Gdynia 2:3.

Jaki wpływ na grę mieli doświadczeni gracze?

Duży. Bez doświadczonych piłkarzy budowanie zespołu w futbolu jest niemożliwe. W Jantarze mam to szczęście, że rola rutyniarzy jest niepodważalna. Na wyróżnienie zasłużyli: Kamil Wójcik, Bartłomiej Granosik, Radosław Łukasik, Bartłomiej Oleszczuk, Dominik Kaczmarek.

Największy pechowiec to...

Patryk Pytlak, który zerwał więzadło w kolanie podczas meczu z Gromem w Nowym Stawie i od 16 marca nie pojawił się już na boisku. Przy okazji serdecznie dziękuję fizjoterapeutce Patrycji Mandzik, która robiła wszystko, by moi podopieczni byli zdolni do grania.

Którzy gracze zawiedli?

Nie było takich.

Co pan sądzi o młodym, bo dziewiętnastoletnim Karolu Czubaku?

Karol Czubak ma bardzo duży potencjał i jest utalentowany. W przyszłości może być bardzo dobrym piłkarzem, ale musi jeszcze więcej przyłożyć się do treningów i dawać na nich z siebie maksimum wysiłku. Jestem przekonany, że na pewno odejdzie z Ustki. Życzę jemu powodzenia w dalszym rozwoju i mam nadzieję, że Jantara będzie miał w sercu.

Kto pomaga Jantarowi?

Naszym głównym sponsorem jest miasto. Bardzo dziękuję burmistrzowi Jackowi Graczykowi, Radzie Miasta Ustka. Korzystamy też z pomocy Biura Promocji Ustki. Wielkie dzięki również dla innych darczyńców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza