Ustecki ratusz rozstrzygnął drugi przetarg na wywóz odpadów od mieszkańców. Pierwszy jesienią ubiegłego roku został unieważniony, ponieważ ratusz nie miał tylu pieniędzy, ilu zażyczyli sobie oferenci.
Wówczas wartość zamówienia publicznego na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w roku 2014 została oszacowana na 2,03 miliona złotych brutto. W listopadzie okazało się, że za tak niską kwotę żadna firma nie wykona usługi. Oferty złożyły ustecki Zakład Gospodarki Komunalnej oraz lęborski oddział firmy Remondis. Pierwszy - na prawie 2,678 miliona złotych brutto. Drugi - na ponad 3,1 miliona. Przetarg został unieważniony.
W styczniu ZGK na zlecenie ratusza wywoził śmieci z wolnej ręki, a w tym tygodniu rozstrzygnięto drugi przetarg na wywóz odpadów od lutego do końca roku. Jednak warunki się zmieniły, bo wymagania miasta zmalały. Wcześniej przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot sugerowali, by na przykład śmieci wywożono częściej, a zwłaszcza wielkogabarytowe.
- To wszystko podraża koszty. Tymczasem Ustka liczy coraz mniej mieszkańców, ludzie oszczędzają wodę, od której zużycia zależy cena wywozu odpadów - tłumaczył wtedy Marek Kurowski, naczelnik wydziału inwestycji, infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska usteckiego ratusza.
Tymczasem między przetargami zmieniła się cena usługi, bo radni podwyższyli stawkę za odpady niesegregowane.
Wcześniej ustczanie płacili 3,50 zł od zużycia metra sześciennego wody. Teraz to już 5 zł. Za posegregowane śmieci nadal płacą 2,50 zł. Mieszkańcy, którzy nie segregują śmieci, płacą więc o 43 procent więcej niż w ubiegłym roku, a dwa razy więcej od tych, którzy segregują. Podwyżka miała zwiększyć kwotę podatku śmieciowego o ponad 200 tysięcy złotych, licząc na podstawie ubiegłorocznych deklaracji. Jednak stała się motywacją do selekcji śmieci.
- Podwyżka sprawiła, że ludzie zaczęli zmieniać deklaracje. Segregacja wzrosła. Co prawda nie na tyle, aby się cieszyć, bo niektórzy nadal upierają się przy zmieszanych odpadkach. Jednak większość zmieniła zdanie i dlatego mamy mniej pieniędzy - tłumaczy naczelnik.
Wciąż mniej niż w drugim przetargu zażyczyli sobie oferenci, czyli ZGK i Remondis.
- Wygrał ZGK z kwotą 1,9 miliona złotych. Remondis zaoferował usługi za 2,5 miliona - informuje Marek Kurowski. - Do niższej kwoty brakuje nam jeszcze około 35 tysięcy złotych. To nie jest tak wiele i jakoś znajdziemy te pieniądze w budżecie.
Mieszkańców Ustki czekają też drobne zmiany finansowe i techniczne. Lokatorzy budynków wielorodzinnych zapłacą za dzierżawę pojemników. Na przykład w SM Stoczniowiec to 1,50 zł od rodziny. Natomiast właściciele domków jednorodzinnych będą wystawiali - według harmonogramu - w określonym dniu każdego tygodnia inny rodzaj posegregowanych odpadków.
Naczelnik zapowiada też przeglądy śmietników.
- Będziemy prowadzić akcje kontrolne i nawet robić zdjęcia śmietników. Wszędzie tam, gdzie zadeklarowano segregację, ma stać pięć pojemników, zgodnie z uchwałą rady miejskiej: na papier, szkło, plastik, odpadki biodegradowalne oraz kubeł na śmieci, które nie podlegają recyklingowi - wylicza naczelnik. - Jeśli wykryjemy nieprawidłowości, będziemy słać pisma do administratowów. W przypadku braku reakcji naliczymy stawki jak za śmieci zmieszane.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?