W porównaniu z poprzedniczką albea jest dużo ładniejsza. Jej nadwozie jest dziełem Giorgia Giugiaro - światowej sławy włoskiego projektanta nadwozi.
Nie miał łatwego zadania, bo łączył nowoczesną linię nadwozia z przywiązaniem klientów do tradycyjnych kształtów sedana, a do tego niewielkie przecież auto ma zadanie służyć jako rodzinna limuzyna. Projektant i producent stanęli jednak na wysokości zadania. Tak zgrabnego i solidnie zmontowanego auta nie powstydziłaby się żadna marka. Nic dziwnego, że Fiat uważa Albeę za swą wizytówkę i odpowiednio ją ceni.
Pierwsze wrażenia z wnętrza
tego samochodu, użyczonego nam przez słupskiego dilera Fiata Jerzego Diuga, to przede wszystkim... zdumienie jego niezwykłą w tej klasie aut obszernością. Swobodnie mogą poczuć się zwłaszcza kierowca i pasażer obok, chociaż tym z tyłu ciasno też nie jest. Wnętrze ma znacznie szersze w porównaniu z autami tej samej klasy konkurencyjnych marek. Wysokość jest też taka, że głowie rosłego użytkownika daleko do "podpierania" sufitu. Natomiast bagażnik jest przepastny.
Kolorystyka i wystrój wnętrza tworzą przyjemny klimat, a w albei jest przytulnie. To też zasługa dobrej jakości materiałów wykończeniowych. W obiciach foteli i wykładzinach drzwiowych wykorzystano welur z dosyć długim włosiem. Jest przyjemny w dotyku, ale trochę kłopotliwy w utrzymaniu. Szkoda, że deska rozdzielcza jest wykonana tylko z twardego tworzywa. Brakuje też obicia wykładziną wewnętrznej strony pokrywy bagażnika, dzięki czemu zamykałby się on trochę ciszej i lżej. Poza poluzowanymi wkrętami tzw. ogranicznika otwarcia drzwi po stronie kierownicy, nie znajduję w tym aucie żadnych innych mankamentów.
Zdumiewające, ile można
osiągnąć z niewielkiego litrażu silnika. Jest to jednak bardzo nowoczesna, 16-zaworowa, sterowana elektronicznie jednostka napędowa.
Jak widać z danych producentów i z naszych pomiarów, albea ma żwawszy silnik niż auta konkurentów wyposażone w jednostki napędowe o większej pojemności. Zachowuje przy tym porównywalny "apetyt" na paliwo. W trzech próbach sprinterskich (przyspieszenia) okazuje się zdecydowanie szybsza od konkurentów. Miłą dla użytkownika albei niespodzianką jest jej temperament w sprincie do "setki", bo jest dużo szybsza (ponad sekundę) niż deklaruje producent. W próbie osiągnięcia maksymalnej prędkości wynik też jest zaskakujący. Wskazówka prędkościomierza dobija 180 km/h, przy czym producent określa V maks. na 162 km/h. Natomiast pod względem elastyczności napędu aleba już nie "ucieka" swym konkurentom. Troszkę niemrawa jest na piątym biegu, wymaga więc częstszego redukowania przełożeń. Walorom napędu dorównuje jednak działanie skrzyni biegów - wchodzą miękko i precyzyjnie, chociaż tzw. skoki dźwigni są dosyć długie.
Przyjemnie i wygodnie
prowadzi się ten samochód, w niczym nie daje odczuć, że nie jest pełnowymiarową limuzyną. Zawieszenie pracuje bardzo elastycznie, dosyć gładko pokonuje nierówności nawierzchni, wstrząsy nie są przenoszone na fotele kierowcy i pasażera. Na ciasnych łukach drogowych auto jest stabilne nawet przy dużej prędkości. Zdradza zresztą "ochotę" do jazdy na wyższych obrotach.
Dobra jest widoczność we wszystkich kierunkach. Jazda w porze nocnej przy halogenowym oświetleniu daje duże poczucie bezpieczeństwa. Ergonomia kokpitu kierowcy bez zarzutu. Jest wystarczająca liczba schowków (podświetlana skrytka w desce rozdzielczej) i półek, ale przydałby się jeszcze pojemnik - podłokietnik pomiędzy przednimi fotelami. Godne pochwały jest rozwiązanie służące przewożeniu gaśnicy pod siedziskiem fotela kierowcy - jest tam specjalna kieszeń w wykładzinie dywanowej.
A co do kieszeni jako takiej, to albea jest atrakcyjna cenowo, chociaż namawiam Fiata, by temu autu zapewnił lepszą reklamę, a jego potencjalnych nabywców kusił promocyjnymi upustami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?