Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarła Agnieszka Lisewska, działaczka społeczna, prezeska. Przyjaciele: wielki żal (WSPOMNIENIA)

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Zmarła Agnieszka Lisewska, działaczka społeczna, prezeska.
Zmarła Agnieszka Lisewska, działaczka społeczna, prezeska. Archiwum
W niedzielę w nocy po długiej walce z chorobą odeszła Agnieszka Lisewska, założycielka i prezeska Stowarzyszenia Kobiet Na Recz Kobiet i Rodziny, społeczniczka, organizatorka wielu akcji charytatywnych i społecznych, była radna Bytowa, filozofka i artystka. Śmierć Agnieszki Lisewskiej poruszyła mieszkańców Bytowa, gdzie mieszkała, a także miastczan, skąd pochodziła. W zasadzie w obu miastach nie ma chyba osoby, która by nie znała Agnieszki.

Była wielką społeczniczką, gotową nieść pomoc najbardziej potrzebującym. Inicjowała wiele akcji charytatywnych, a także kulturalnych.

Tak wspominają Agnieszkę mieszkańcy Bytowa, przyjaciele, samorządowcy.

Izabela Telesińska, przyjaciółka, współpracownica:

- Agnieszka była wyjątkowa, kochała życie i ludzi, dawała całą siebie, nigdy nie udawała, była uczciwa, szczera, pomocna, wyjątkowo pracowita, pełna życia, kolorowa jak piękny motyl. Jej energia wypełniała wnętrza. Przyciągała ludzi jak magnes i chętnie z nimi rozmawiała, a oni Ją za to kochali. Na zawsze pozostanie w naszych sercach, jesteśmy Jej częścią.

Barbara Kosmowska, pisarka, radna miejska:

- Nie każdy z naszego miasta mógł poznać Agnieszkę. Tę piękną, radosną dziewczynę, która z niezmienną cierpliwością ściągała dla wszystkich potrzebujących małe gwiazdki z Nieba. Stała się więc symbolem empatii i wrażliwości na ludzką krzywdę. Ratowała i pomagała bezradnym, zagubionym, potrzebującym Jej wsparcia. Być może wielu z nas przechodziło obojętnie wobec tych codziennych pięknych gestów Agnieszki. Bo przyzwyczaiła nas do tego, że jest. Gotowa na każdy telefon. Na każdą prośbę. Jak tę misję łączyła z cudownym macierzyństwem – nikt nie wie. Bo to sekret wspaniałej Kobiety. Silnej i mierzącej się z każdą potyczką losu, jakby los był wyzwaniem, a Aga zawsze je podejmując, robiła to także dla Agatki i Maćka. Nie ma piękniejszej sztuki wychowania niż ta w miłości do ludzi. Agatko, Maćku, Rodzino Agnieszki, wszyscy czujemy potrzebę, by dołączyć do Was i w bólu, i w radości obcowania z Agą. Niebo otrzymało w prezencie Najpiękniejszą Gwiazdę, która zawsze nam będzie świeciła. Taki Gwiazdozbiór Miłości i Dobroci pojawia się na Niebie niezwykle rzadko. My mieliśmy zwyczajnie szczęście… Pięknej podróży, Aguś. Wysyłamy Ci światło, które zostawiłaś w naszych sercach i myślach. Ty nie jesteś sama. My tak…

Leszek Waszkiewicz, starosta bytowski:

- Agnieszka jest (bo trudno wciąż powiedzieć: była) wulkanem energii i niewyczerpanym źródłem pomysłów i idei. Niektóre z nich były na tyle innowacyjne, że trudno było uwierzyć w powodzenie ich realizacji i do niektórych podchodziliśmy z dystansem. Potrafiła jednak otoczyć się ludźmi potrafiącymi zrobić to, co wymyśliła. W ostatnich latach Agnieszka była ambasadorką powiatu w kontaktach z zaprzyjaźnionym powiatem Vorpommern-Rügen. Inicjowała i realizowała międzynarodowe projekty, angażujące kobiety z Polski i Niemiec. Nie wiem, czy ktokolwiek będzie w stanie dokończyć te działania, przerwane z powodu pandemii. Pozostanie pustka, smutek i żal.

Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa:

- Śp. Agnieszka będąc radną RM w Bytowie oprócz troski o sprawy społeczne, a zwłaszcza o sprawy dotyczące szeroko rozumianej kultury zawsze wnosiła coś, czego potrzebowaliśmy czyli uśmiech, radość, spokój i optymizm. Nade wszystko będziemy ją pamiętać jako wolontariuszkę gotową w każdej chwili pomagać innym, zwłaszcza chorym.

Katarzyna Wirkus, przyjaciółka, szefowa GOPS w Parchowie, członkini SKNRKiR:

- Agnieszka była pomysłodawczynią i założycielką Stowarzyszenia Kobiet na Rzecz Kobiet i Rodziny. Od początku pełniła funkcję jego prezeski. Zależało jej na czynieniu dobra na rzecz lokalnej społeczności. Nie zliczę inicjatyw, które udało się zrealizować dzięki Agnieszki umiejętnościom zjednywania sobie ludzi. Kiedy potrzebne było działanie w jakiejś dobrej sprawie, Agnieszka zawsze była gotowa, żeby się zaangażować. Była po prostu dobrym człowiekiem. Potrafiła inspirować, zarażać entuzjazmem, szukała nieoczywistych rozwiązań. Lubiła ludzi, była ich ciekawa, a jednocześnie pełna akceptacji i zgody na to, że każdy z nas jest inny. Wiele jej zawdzięczam. Przed nami było jeszcze tyle planów, tyle wyzwań, tyle rozmów o sprawach najważniejszych i zwyczajnych babskich pogaduszek. Ciężko będzie się pogodzić z pustką po tak pięknym człowieku, jakim była Agnieszka.

Halina Juraszczyk, amazonka:

- Agnieszka to kobieta i koleżanka o pięknej duszy i wielkim sercu. Była mi tak bliska, jak siostra. Rozumiała mnie i zawsze wspierała kiedykolwiek potrzebowałam Jej pomocy dla stowarzyszenia, ale przede wszystkim prywatnie, gdy w moim życiu wszystko sypało się. Poznałam Ją i natychmiast pokochałam, bo ona rozumiała wszystko dosłownie "bez słów". Serce moje pękło, bo byłam pełna nadziei, że zła passa odwróci się i stanie się cud... Ale cudów jednak nie ma, ufnie pozostaje mi wierzyć w to, że już nie cierpi i odpoczywa na kwiecistych łąkach i kiedyś spotkamy, się aby kończyć nasze rozmowy.

Aleksandra Truskolawska, amazonka:

- Aguś! Dziękuję Ci za wszystko czego mnie nauczyłaś., za każdy poświęcony czas na wspólne inicjatywy dla innych, za wsparcie w trudnych chwilach. Dziękuję za Twą pogodę ducha i wielkie serce, były wspólne plany, o których gdzieś po cichu udało nam się porozmawiać, ale nie uda się wspólnie zrealizować. To trudne, przed oczami mam Twój uśmiech, choć dziś ciężko, wiem że byłaś dzielna dla nas do samego końca. Walczyłaś jak nikt inny, nie żegnam się dziś, a mówię do zobaczenia...

Wiesława Sidorowicz, przyjaciółka, członkini SKNKIR:

Poznałam Agnieszkę ponad 20 lat temu, biznesowo, przy okazji realizacji sporego projektu graficznego. Byłam zaskoczona, ale też dumna, gdy zaprosiła mnie do tworzenia Stowarzyszenia Kobiet. To był jej pomysł, jej kreacja. Zebrała kilkanaście kobiet o różnych mocach. Stworzyła nam przestrzeń do działania. W zeszłym roku miałyśmy hucznie obchodzić 20 - lecie działalności. Miała pomysł na piękną imprezę jubileuszową, z podziękowaniami dla wszystkich osób i instytucji, które wsparły nas w tych 20 latach pracy społecznej. Pandemia i jej choroba pokrzyżowały nam plany. A teraz, bez niej, to już nie będzie to samo. Gdybym miała wybrać tylko jedno słowo - takie, które najpełniej opisuje Agnieszkę, to byłoby to: kreatywna, inspirująca, entuzjastyczna, radosna, wrażliwa, mądra, elokwentna. Tak, wiem, to nie jest jedno słowo. Agnieszki nie można opisać jednym słowem, wymknie się każdym ramom i schematom. Artystka, przedsiębiorczyni, społecznica, filozofka, wielka postać, piękny człowiek. Lubiłam jej zaraźliwy śmiech, rozmowy o Bogu i życiu, o filozofii i kondycji feminizmu i o dupie Maryni też. Była świetnym kierowcą i była z tego bardzo dumna. A my z niej. Mam poczucie ogromnej straty. Bardzo mi jej będzie brakować.

Marian Gospodarek, dyrektor Bytowskiego Centrum Kultury:

- Z Agnieszką znaliśmy się ponad 25 lat. Nasze drogi krzyżowały się zarówno służbowo i prywatnie. Realizowaliśmy wspólnie wiele projektów. Agnieszka była niezwykłą osobą. Zawsze zazdrościłem jej tej energii i entuzjazmu, z którymi szła przez życie i dzięki którym, całkowicie oddawała się wszelakim inicjatywom. Żyła wrażliwie i pięknie. Tworzyła i kochała sztukę. Była niezwykle prawdziwa w tym co robiła. Będzie mi ogromnie brakowało tego pozytywnego zamieszania, gdy się pojawiała.

Adam Leik, dyrektor marketingu Drutex, były wiceburmistrz, radny miejski:

- Wiadomość o śmierci Agnieszki jest dla mnie szokiem. Znaliśmy się niemal 20 lat. Pracowaliśmy przez pewien czas razem w Wydziale Promocji i Rozwoju Powiatu. Zawsze charakteryzowała ją niesamowita, pozytywna energia i ogromna chęć do działania, zwłaszcza wtedy, kiedy to działanie miało na celu niesienie pomocy innym. W ostatnich latach współorganizowaliśmy między innymi kilka edycji Dobrych Meczy, z których dochód przeznaczany był na pomoc dla najmłodszych. Dla Agnieszki nie było rzeczy niemożliwych. Po prostu działała i to z uśmiechem na ustach. Co ważne, potrafiła zarażać tym działaniem innych. Nie wiem jak, ale potrafiła skutecznie robić kilka rzeczy na raz, a przy tym znajdować rozwiązania nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Będzie nam wszystkim jej brakowało.

Sylwia Lis, dziennikarka „Głosu Pomorza”, przyjaciółka

: – Agnieszko! Nie mówię, żegnaj, mówię do widzenia! Jestem szczęściarą, że Ciebie znałam. Agnieszko, byłaś niezwykłą osobą, moją inspiracją, motorem do działania, wspaniałym człowiekiem, wulkanem energii i olbrzymim wsparciem. Dziś przypominam sobie wszystkie spędzone razem chwile, Twoje akcje, w którym miałam zaszczyt uczestniczyć i zwykłe pogaduchy. Twoje odejście to olbrzymia strata: strata dla Twoich Kurczaków, siostry, mamy, dla Bytowa, Miastka, dla naszej małej społeczności, dla mnie.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza