Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w budżecie Słupska wciąż budzą emocje

Fot. Krzysztof Tomasik
Radni zażarcie kłócili się o plan inwestycyjny miasta. Na razie jednak nic z tego nie wynika.
Radni zażarcie kłócili się o plan inwestycyjny miasta. Na razie jednak nic z tego nie wynika. Fot. Krzysztof Tomasik
Inwestycyjne zamieszanie w Słupsku. Po sesji Rady Miasta i kłótni między prezydentem a prawicą, która wykreśliła większość proponowanych przez niego poprawek, wiadomo, że to początek boju o przyszłoroczny budżet.

Z liczb wynika jasno. Decyzją PO i PiS w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym do 2012 roku, który określa poziom i liczbę prowadzonych inwestycji w mieście, zmniejszyła ich wartość o trzynaście milionów złotych.

Jednak w sumie zmiana jest dosłownie kosmetyczna, bo oznacza spadek inwestycji o jeden procent w ciągu czterech lat.

Dla radnych prawicy istotniejsze było zmniejszenie udziału pieniędzy miejskich w planowanych inwestycjach (o 10 milionów złotych). To pociągnęło jednak za sobą spadek w planowanym pozyskaniu środków z UE (o sześć mln zł) i z budżetu państwa (o trzy miliony złotych).

- Nie ruszyliśmy nic z kluczowych projektów komunikacyjnych dla miasta. Chodziło nam o wykreślenie upiększenia pewnych dzielnic, które może i są ładne, ale nie rozwiązują na przykład problemów komunikacyjnych - mówi Bogusław Dobkowski, radny Platformy Obywatelskiej.

Magistrat wskazuje jednak, że radni swoimi decyzjami spowodowali wzrost wydatków jednorocznych, finansowanych tylko i wyłącznie z budżetu miasta. Tak według Anny Łukaszewicz, skarbnik miasta, stanie się już w 2009 roku. Urząd Miejski proponował finansowanie takich inwestycji na poziomie 5,2 mln zł. Po zmianach dokonanych przez radnych, suma ta wynosi 7,9 mln zł.

- Dodano kosztochłonną budowę, jaką jest kaplica na Nowym Cmentarzu, a wykreślono te, które mogłyby być finansowane z Unii Europejskiej - mówi Anna Łukaszewicz.

- Wprowadziliśmy to dlatego, że władze obiecywały już rok temu, żeby ją wybudować. Jej koszt będzie jednak niższy, bo zostanie okrojony o połowę, czyli zostanie zbudowana za 1,5 mln zł - broni decyzji radnych Dobkowski.
Zdaniem radnego cała kłótnia o zmiany w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym na razie i tak nie ma zbyt wielkiego znaczenia.

- Teraz to był nasz jarmark marzeń. Dopiero jak wyjmiemy portfel i zobaczymy, jaki jest deficyt budżetowy, to wtedy będzie jakiś obraz tego, co się u nas dzieje. Stanie się to w chwili, gdy otrzymamy projekt przyszłorocznego budżetu - mówi Dobkowski.
Na pewno wiadomo, że prezydent nie złoży broni i będzie przekonywać Radę Miasta do swoich propozycji.

- Spróbujemy ich przekonać do swojego punktu widzenia - zapowiada Łukaszewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza