Codziennie na kwadrans przed ósmą rano niewielki dzwon, który wisi w garażach Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Słupsku, obwieszcza zmianę służby. Dwudziestoosobowy zespół strażaków-ratowników przekazuje następcom obowiązki po 24-godzinnym czuwaniu. Potem mają dwudniową przerwę.
- Nasza jednostka liczy 60. strażaków, a na każdej dobowej zmianie pracuje dwudziestu. Dwunastu ludzi to wymagane minimum - mówi kpt. Krzysztof Trocki, szef wczorajszej zmiany.
- Mamy do dyspozycji kilka pojazdów gaśniczych. Jest średni wyjazdowy i ciężki, specjalistyczny do ratownictwa drogowego, samochód-drabina z wysięgiem do 37 metrów oraz ten do ratownictwa chemicznego. Dodatkowo mamy grupę wysokościową, której sprzęt mieści się w przyczepce - wylicza.
Strażacy, którzy czuwają na piętrze jednostki, do dyspozycji mają kuchnię (gdzie sami gotują), świetlicę, salę dydaktyczną i oczywiście pokoje socjalne. W każdym pomieszczeniu jest mały numeryczny wyświetlacz i głośnik. Kiedy są wzywani do pożaru czy wypadku, włącza się syrena, pada komunikat z głośników i zapala się odpowiednia cyfra na wyświetlaczu. Wskazuje, który z samochodów będzie użyty do akcji.
Nieważne, gdzie się znajdują i co robią na terenie jednostki. Mają 30 sekund w trakcie dnia i niespełna minutę w nocy, by znaleźć się w pełnym rynsztunku w samochodzie i wyjechać poza bramę jednostki.
Wczoraj zademonstrowali nam swoje umiejętności. Zmieścili się poniżej 30 sekund, choć mieli spore utrudnienie. W wyremontowanym częściowo budynku jednostki przy Rynku Rybackim w Słupsku nie ma najważniejszego atrybutu każdej tego typu placówki, czyli rury do zjeżdżania. Teraz strażacy zbiegają po schodach. Rurę trzeba było usunąć ze względu na przepisy BHP. Ale w jej miejsce zostanie zainstalowana nowa.
- Zdarzają się służby, gdzie nie ma ani jednego wyjazdu, ale są i takie, gdzie interweniuje się kilkakrotnie - mówi kpt. Krzysztof Trocki. - Według statystyk w skali całego roku wyjeżdżamy nawet tysiąc razy - podkreśla.
Tylko w zeszłym roku wszystkie jednostki podległe Komendzie PSP w Słupsku interweniowały w 1884
akcjach ratowniczo-gaśniczych. Najwięcej w marcu i kwietniu, ze względu na częste pożary traw i obszarów leśnych. Oznacza to, że do samych pożarów strażacy wyjeżdżali średnio co 592 minuty.
Z kolei do największej liczby zagrożeń miejscowych, czyli wypadków drogowych, podtopień czy usuwania gniazd owadów, jeździli co 550 minut. Co ciekawe, fałszywe alarmy zdarzały się co osiem i pół dnia.
Dziś świętują
O godz. 12 na placu Zwycięstwa w Słupsku rozpoczną się obchody Dnia Strażaka połączone z 20. rocznicą powstania Państwowej Straży Pożarnej. Będzie kompania honorowa i orkiestra dęta. Kilkunastu strażaków - ratowników zostanie odznaczonych medalami i awansowanych.
Nie zabraknie atrakcji dla najmłodszych. Swoje umiejętności zaprezentują strażacy z grupy wysokościowej. Z kolei grupa techniczna uratuje poszkodowanych w pozorowanym wypadku drogowym. Będzie można też zasiąść za kierownicą wozu strażackiego i sprawdzić jego wyposażenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?