Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS. Nadzwyczajna kontrola zwolnień lekarskich

Magdalena Olechnowicz
Doktorowi Bohdanowi Klimczewskiemu nie podoba się ZUS-owska akcja kontrolowania zwolnień.
Doktorowi Bohdanowi Klimczewskiemu nie podoba się ZUS-owska akcja kontrolowania zwolnień.
Słupsk Wczoraj rozpoczęła się nadzwyczajna kontrola zwolnień lekarskich. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie wierzy, że chorujemy naprawdę. Pracodawcy też.

Dane statystyczne pokazują, że coraz więcej ludzi korzysta ze zwolnień lekarskich. Zdaniem ZUS-u - często z lewych zwolnień. Tak jest w całym kraju, w Słupsku też.

- W pierwszym półroczu 2009 roku wypłaciliśmy zasiłki chorobowe za 364 tysiące 803 dni w kwocie 13 mln 710 tysięcy i 508 złotych. To dużo więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wtedy w pierwszym półroczu wypłaciliśmy zasiłki za 281 tysięcy i 459 dni na kwotę blisko 9 mln złotych - mówi Ewa Dusza, rzecznik prasowy słupskiego ZUS.

Liczby skłoniły ZUS do tzw. zintensyfikowanej kontroli absencji chorobowej. Sprawdzani będą przede wszystkim lekarze, którzy wystawiają rekordowo dużo zwolnień.

- Trudno mi jednak powiedzieć, jacy to lekarze. Nie prowadzimy takich statystyk. W zasadzie każdej specjalności zarówno psychiatrzy, jak i ginekolodzy - mówi Ewa Dusza.
Nieufność urzędników ZUS-u nie podoba się lekarzom.

- Moim obowiązkiem jest wierzyć pacjentowi. Nie wszystkie schorzenia mogę zweryfikować. Jeśli pacjent mówi mi, że ma bóle i zawroty głowy, muszę mu wierzyć. Jeśli podczas pracy zemdleje i upadnie na maszynę, która oberwie mu rękę, ja będę za to odpowiedzialna - mówi Zofia Klimczewska, lekarz pierwszego kontaktu i medycyny pracy.

- Objawy można zweryfikować po konsultacji pacjenta ze specjalistą, ale na tę się czeka. Jak skieruję pacjenta do neurochirurga, to wizytę będzie miał dopiero w grudniu. Neurolog przyjmie go za cztery tygodnie. A co do tego czasu? Jeśli nie mam pewności co do diagnozy, muszę pacjenta skierować na zwolnienie lekarskie - dodaje doktor Klimczewska.

Przyznaje jednak, że więcej jest takich pacjentów, którzy zwolnień nie chcą.

- Tłumaczą, że nie mogą, bo koleżanka jest na urlopie, bo zwolnienia z pracy się boją i proszą tylko o coraz silniejsze środki przeciwbólowe. A ja widzę, że oni naprawdę cierpią. Najgorzej jest z kierowcami zawodowymi. Nie chcą brać zwolnień lekarskich, a ich choroba może być przyczyną wypadków na drogach - mówi doktor Zofia Klimczewska.

Akcja ZUS podoba się jednak pracodawcom.

- Moim zdaniem 70 procent zwolnień jest naciągana. Pracownicy biorą je często, gdy po prostu chcą odpocząć i wyjechać na urlop. Bywa też, że w tym czasie zarabiają za granicą. Nie raz występowałem do ZUS o kontrolę, ale nawet palcem nie kiwnęli. Powiedzieli, że zajmują się zwolnieniami tylko powyżej 35 dni - mówi Jerzy Malek, właściciel firmy Morpol.

Kontrolerzy ZUS przyjrzą się dokładniej zwolnieniom o nietypowej długości, czyli takich, gdy zazwyczaj na daną przypadłość choruje się tydzień, a ktoś ma zwolnienie np. na miesiąc. ZUS zwróci też uwagę na tych, którzy idą na zwolnienia w czasie okresu wypowiedzenia, ale też na takich, którzy korzystają z krótkich zwolnień, ale od różnych specjalistów.

Lekarze przyłapani na oszustwie mogą stracić prawo do wystawiania zwolnień. Najbardziej ewidentne sprawy będą kierowane do prokuratury. Pracownikowi przyłapanemu na oszustwie cofnięty zostanie zasiłek chorobowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza