Do dramatu w mieszkającej w Ustce rodzinie ukraińskich uchodźców doszło 7 marca. Wtedy 12-letnia Kateryna straciła przytomność i przestała oddychać. W akcję ratowania dziewczynki zaangażowały się wszystkie służby. Jednak ponad 60-minutowa reanimacja nie przywróciła jej do życia.
Lekarz, który wcześniej leczył dziewczynkę, stwierdził zgon z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. W mieszkaniu pojawiła się ekipa dochodzeniowo-śledcza, technik kryminalistyki i prokurator.
- Oględziny miejsca zdarzenia i ciała dziewczynki, na którym nie znaleziono żadnych obrażeń, nie wskazywały na przestępcze spowodowanie śmierci lub udział osób trzecich – mówił po tragicznym zdarzeniu prokurator Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, obecny w czasie oględzin.
Jednak ze względu na wcześniejsze okoliczności oraz fakt, że zmarło dziecko, prokurator podjął decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok. Śledztwo zostało wszczęte z artykułu dotyczącego nieumyślnego spowodowania śmierci, który w takich sytuacjach zawsze jest stosowany.
Wstępnie ustalono, że Kateryna urodziła się z bliźniaczej niedonoszonej ciąży. Była dzieckiem niepełnosprawnym. Z traumą wojenną, bo uciekała z rodziną z jednego z najbardziej atakowanych miejsc.
Kilka dni przed śmiercią dziewczynka zaczęła gorączkować. Miała temperaturę 38-39 stopni. W przychodni w Ustce lekarz przepisał jej leki przeciwgorączkowe. Zlecił też wykonanie testów na obecność wirusów grypy, COVID i RSV. Wszystkie wyniki były negatywne. W poniedziałek 6 marca podczas wizyty kontrolnej dziewczynka dostała skierowanie na badania krwi i moczu. Również te wyniki nie odstępowały od normy. Jednak była podwyższona wartość CRP, co świadczyło o stanie zapalnym. Wyniki tych badań były gotowe dopiero we wtorek, a tego dnia około godziny 14.30 Kateryna zaczęła wymiotować, straciła przytomność i zmarła.
Sprawę przekazano Prokuraturze Rejonowej w Słupsku. Jednak później – ze względu na jej rangę – śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Słupsku.
- Biegły z zakresu patomorfologii w opinii jako przyczynę zgonu podał „sercopochodną niewydolność krążenia na tle zmian chorobowych w mięśniu serca” – cytuje prokurator Paweł Wnuk. - Podczas sekcji zostały też pobrane wycinki histopatologiczne i krew do dalszych badań. Nie mamy jeszcze opinii w tym zakresie. W sprawie zostały zabezpieczone dokumenty medyczne i przesłuchani świadkowie.
Teraz jednak śledztwo ma trafić do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. W środę skierowano tam wniosek.
- Zwróciliśmy się o przejęcie sprawy do dalszego prowadzenia, ponieważ istnieje podejrzenie ewentualnego błędu medycznego. Natomiast z regulaminu prokuratury wynika, że jeśli w sprawach o błędy lekarskie osobami zmarłymi są dzieci, to te śledztwa prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku – wyjaśnia prokurator Paweł Wnuk.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?