Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

250 utonięć na Bałtyku i jeziorach. Ratownicy apelują o rozwagę

Marcin Markowski [email protected]
Zakaz kapieli i wczasowicze. Takie obrazki są niestety wciąż częste
Zakaz kapieli i wczasowicze. Takie obrazki są niestety wciąż częste Fot. Łukasz Capar
Od początku sezonu nie było tygodnia, w którym na wybrzeżu nie utonęłoby kilka osób. Wielu z nich ginie, płynąc na ratunek innym. Ratownicy mówią otwarcie: woda zabiera tych, którzy przeceniają swoje umiejętności.

Tegoroczne wakacje należą do jednych z najbardziej tragicznych. Tylko w lipcu utonęło w Polsce już 250 osób. Ratownicy wodni mają więc ręce pełne roboty.
Bohaterowie giną częściej, niż ofiary

Tymczasem na ratunek topielcom często ofiarnie pospieszają świadkowie wypadków. Ryzykują życie i nieraz także giną. Wszystko przez to, że w takich sytuacjach ludzie działają pod wpływem chwili i emocji. Często nie myślą nad konsekwencjami i przeceniają swoje umiejętności.

- Przez to zamiast ratować jedną osobę, często musimy szukać pod wodą kilku topiel­ców - mówi Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ratownicy nie potępiają heroicznego zachowania osób rzucających się na ratunek tonącym, ale apelują o większą rozwagę.

- Jeśli nie jesteśmy doświadczonymi pływakami, mamy naprawdę niewielkie szanse na to, że uda nam się wyciągnąć kogoś z wody - dodaje ratownik. - Osoba tonąca stara się za wszelką cenę czegoś chwycić, a łapiąc kogoś na przykład za rękę, wciąga go pod wodę. Często też osoby płynące na ratunek nie zwracają uwagi na stan morza. Z wysokimi falami z dala od brzegu naprawdę trudno jest sobie poradzić. Nawet doświadczeni ratownicy mogą mieć problemy z poradzeniem sobie ze wzburzonym morzem. Trzeba mieć naprawdę dobrą technikę pływania, żeby wrócić bezpiecznie na brzeg.
Ratownicy przestrzegają, by w sytuacjach zagrożenia umieć zachować się w odpowiedni sposób.

- Najpierw powinno się powiadomić ratowników i policję - mówi Piotr Dąbrowski.

- Świadkowie, którzy widzą, że ktoś tonie w bliskiej odległości od brzegu, powinni zrobić tak zwaną linię życia. W tym celu wszyscy powinni połączyć się za ręce i przesuwać się stopniowo w stronę topielca. Nieraz plażowicze właśnie w taki sposób uratowali komuś życie.

Dwa błędy plażowiczów

Ratownicy dostrzegają dwa poważne grzechy kąpiących się nad morzem. Pierwszym z nich jest kąpiel na plażach w miejscach niestrzeżonych przez służby ratunkowe.
- Trudno ukrywać, że wiele z tych osób topi się na własne życzenie. Przecież na plażach są wyznaczone miejsca, gdzie stacjonują ratownicy. Na plaży w Ustce jest ich w tym roku trzydziestu pięciu - dodaje Piotr Dąbrowski. - Jeśli ktoś chce się bezpiecznie kąpać, powinien wybrać się właśnie na taki odcinek plaży.

Drugi błąd popełniany przez plażowiczów to kąpiel w miejscach powszechnie uznawanych za niebezpieczne.

- Ludzie kąpią się w miejscach gdzie są tak zwane czarne dziury, czyli tam, gdzie gwałtownie zmienia się ukształtowanie dna. Lekcewa­żą informacje na tabliczkach ostrzegawczych - twierdzi ratownik. - Kąpią się też przy falochronach, to też jest bardzo niebezpieczne.

Piotr Dąbrowski uważa, że na plażach powinno być jeszcze więcej tabliczek ostrzegawczych na przykład z informacjami o niebezpiecznych miejscach oraz oznaczonymi częściami plaży, gdzie można znaleźć ratownika. Na takich tablicach powinny znaleźć się też numery telefonów, pod które należy zadzwonić w chwili zagrożenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza