To oznacza, że tego dnia słupszczanie w godz. 8-21pójdą do urn wyborczych. Aby doszło, do odwołania prezydenta głos w referendum musi wziąć udział co najmniej 15 679 osób, co będzie stanowić wymóg formalny, bo ordynacja wyborcza stawia wymagany próg na poziomie 3/5 uczestników II tury wyborów prezydenta miasta 5 grudnia 2010 roku, w których w Słupsku uczestniczyły 26 132 osoby. Natomiast zgodnie z czerwcowym wykazem w mieście ma obecnie prawo wyborcze 75 830 osób.
Zobacz także: Uchwała referendalna prawomocna. Referendum najpóźniej 27 października
- To oznacza spadek liczby wyborców, bo poprzednio było ich w Słupsku ponad 76 tysięcy - dodaje Krystyna Stanisławska, dyr. słupskiego oddziału Krajowego Biura Wyborczego.
Czy dojdzie do odwołania prezydenta Kobylińskiego? Nie wiadomo, bo takie same wymogi jak obecnie obowiązywały w ubiegłym roku, gdy w listopadowym referendum w sprawie odwołania prezydenta, które zorganizowała obywatelska Grupa Referendalna, frekwencja była zbyt niska. Wtedy zabrakło 3082 głosów, aby był spełniony minimalny próg frekwencyjny (15 679 głosów).
- Teraz frekwencja może być wyższa, bo w kampanię referendalną zaangażują się partie polityczne i środowiska związane z klubami radnych miejskich, które poparły uchwałę w sprawie przeprowadzenia referendum - uważa Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku.
Jak już informowaliśmy, 31 lipca podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Słupsku za referendum opowiedzieli się radni z PO, PiS oraz klubu Nowy Słupsk (środowisko radnej Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej). Przeciw głosowali radni z SLD, z wyjątkiem radnego Krzysztofa Kido, który także poparł wniosek o przeprowadzenie referendum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?