Według ustaleń słupskiej policji, do siedemdziesięciolatki podeszła wczoraj na ulicy około trzydziestoletnia kobieta, która podała się za jej siostrzenicę.
- Ciociu nie poznajesz mnie? - spytała starszą panią. Zapytana słupszczanka po chwili rozpoznała w niej swoją siostrzenicę i wypowiedziała jej imię. To wystarczyło oszustce, która błyskawicznie potwierdziła, że jest właśnie tą wymienioną z imienia kobietą. Ufna starsza pani zaprosiła rzekoma siostrzenicę do siebie do domu. W czasie rozmowy oszustka zaczęła zwierzać się ze swoich kłopotów finansowych i zapytała czy może liczyć na pożyczkę.
- Starsza kobieta wyciągnęła z saszetki 6 tysięcy złotych i dała je rzekomej siostrzenicy - mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. - Gdy chwilę potem poszła do kuchni przegotować wodę na herbatę, młoda kobieta przetrząsnęła saszetkę, z której właścicielka mieszkania wyciągnęła wcześniej pieniądze. Wzięła z niej dodatkowe 4 tysiące złotych. Razem zabrała 10 tysięcy złotych i uciekła. Dopiero wówczas starsza pani zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa.
Policjanci przestrzegają, aby ostrożnie podchodzić do ludzi podających się za krewnych.
- Jeżeli zaprosimy kogoś takiego do domu i nabierzemy wątpliwości do prawdomówności tej osoby warto wyjść z mieszkania pod byle pretekstem i zatelefonować na policję. Funkcjonariusze przyjadą na miejsce i wyjaśnią sprawę - zaznacza Czerwiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?