Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

9 stopni Celsjusza, zapalenie płuc i złośliwe komentarze personelu. Pacjentka kontra słupski SOR i ratownicy pogotowia

woj
Mnóstwo uwag wobec pracy ratowników pogotowia i Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Słupsku ma 80-letnia pacjentka i jej rodzina.
Mnóstwo uwag wobec pracy ratowników pogotowia i Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Słupsku ma 80-letnia pacjentka i jej rodzina. Archiwum
Mnóstwo uwag wobec pracy ratowników pogotowia i Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Słupsku ma 80-letnia pacjentka i jej rodzina. Na część zarzutów słupski szpital odpowiedział, inne pozostały bez komentarza, ponieważ placówka nie była w stanie się do nich odnieść. Z kolei Stacja Pogotowia Ratunkowego w Słupsku wskazuje, że oficjalna skarga wobec ich personelu nie wpłynęła.

80-letnia mieszkanka Słupska ma wiele uwag wobec pracy personelu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Słupsku oraz ratowników pogotowia. Skarg jest naprawdę wiele, ale zdaniem Marcina Prusaka, rzecznika prasowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Janusza Korczaka w Słupsku, nie do wszystkich zarzutów można się odnieść. Z kolei Stacja Pogotowia Ratunkowego w Słupsku zaznacza, że oficjalna skarga odnośnie pracy zespołu ambulansu, który przyjechał do pacjentki, nie wpłynęła, więc ustosunkowanie się do oskarżeń nie jest możliwe. Jak to wyglądało według seniorki? O tym mówi jej rodzina – córka i zięć.

Praca pogotowia...

- 16 lutego wezwaliśmy pogotowie, ponieważ chorująca na cukrzycę oraz chorobę Parkinsona teściowa źle się czuła. Od kilku dni nie miała apetytu i generalnie czuła się bardzo słabo. Po przyjeździe karetki mieliśmy bardzo nieprzyjemne doświadczenia z ratownikami – mówi pan Jacek, zięć 80-latki.

Według rodziny ratownicy mieli wykonać test antygenowy na obecność SARS-CoV-2 (zakończony wynikiem negatywnym) a także zmierzyć seniorce poziom cukru. Wynik tego badania miał wynosić 430 mg/dl, co wskazywałoby na hiperglikemię i związane z tym powikłania. Zdaniem rodziny wysoki wynik glikemii miał przez ratowników pogotowia zostać zignorowany. Co więcej, mieli oni odmówić zaniesienia 80-latki na noszach do karetki – zamiast tego seniorka do ambulansu miała pójść o własnych siłach.

- Nie rozumiem, dlaczego nie zaniesiono starszej i osłabionej kobiety na noszach. Było widać gołym okiem, że jej stan zdrowia jest zły – twierdzi pan Jacek.

Słupska Stacja Pogotowia Ratunkowego nie odniosła się do oskarżeń. Jako powód wskazuje brak oficjalniej skargi.

- Uprzejmie informujemy, że nie wpłynęła żadna informacja lub skarga na działania zespołu ambulansu. W związku z tym nie możemy ustosunkować się do tak enigmatycznej informacji dotyczącej w/w interwencji. W przypadku wniesienia skargi na działania Zespołu Ratownictwa Medycznego zgodnie z regulaminem, dyrektor SPR w Słupsku powołuje komisję w celu wyjaśnienia całego zdarzenia. O wynikach pracy komisji zawsze jest powiadamiana osoba wnosząca skargę – odpowiada SPR w Słupsku.

… i praca SOR w Słupsku

Po przyjeździe do słupskiego SOR nie miało być lepiej. Seniorce wykonano test PCR i jego wynik był pozytywny. Od tego momentu, według seniorki i jej rodziny, miały zacząć się kolejne nieprzyjemności – tym razem z personelem SOR.

- Po pozytywnym teście na koronawirusa mamę przeniesiono do pomieszczenia izolacyjnego. Generalnie na SOR spędziła kilka godzin. W tym czasie personel komentował złośliwie fakt, że nie zaszczepiła się przeciw Covid-19 i że zapewne jest palaczką, co jest nieprawdą. Przez kilka godzin nie dostała też nic do jedzenia pomimo bycia diabetykiem – wskazują zięć wspólnie z córką pacjentki.

Jak dodają, seniorka miała przez kilka godzin przebywać w pomieszczeniach, w których temperatura miała wynosić 9 stopni Celsjusza. Zdaniem rodziny chłód i brak odpowiedniej opieki na SOR miało bezpośredni wpływ na zapalenie płuc.

- Nikt nie zaoferował nawet koca – dodaje pan Jacek.

Do sprawy ustosunkował się Marcin Prusak, rzecznik prasowy słupskiego szpitala.

- Jako Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku nie jesteśmy w stanie odnieść się do przytoczonych przez rodzinę pacjentki rzekomych wypowiedzi personelu szpitala. Możemy jedynie podkreślić, że cały personel SOR przeszkolony jest w kwestii kontaktów oraz sposobów zwracania się do pacjentów i skargi pacjentów na odstępstwa w tej kwestii nie zdarzają się – mówi.

Rzecznik szpitala odniósł się natomiast do pozostałych zarzutów, zaczynając od niskich temperatur w pomieszczeniach szpitala.

- Wskazana pacjentka przez zdecydowaną większość swojego pobytu przebywał na sali 154, czyli sali obserwacyjnej, a po wysunięciu podejrzenia infekcji SARS-CoV-2 została przeniesiona, zgodnie z procedurą, do pomieszczeń izolacyjnych przygotowanych do izolacji pacjentów podejrzanych lub chorych na Covid-19. W obu pomieszczeniach temperatura powietrza jest stale monitorowana przez personel i nie jest niższa niż 21 stopni. Ponadto łóżka w obu miejscach mają pościel – kołdry, poduszki, prześcieradło. Wszystkie te rzeczy są jednorazowego użytku, każdorazowo wymieniane po wyjściu każdego pacjenta. Dodatkowo pomieszczenia izolacyjne są w pełni dekontaminowane i wyposażone w dodatkowe grzejniki elektryczne – wskazuje Marcin Prusak, informując jednocześnie, że podejrzenia rodziny o to, że „„chłód i brak odpowiedniej opieki na SOR miało bezpośredni wpływ na zapalenie płuc” nie jest zgodne z prawdą.

- Świadczy o tym dokumentacji chorej i widniejące w niej wpisy. Pacjentka przebywała pod stałą kontrolą i nadzorem personelu medycznego, w ciepłych pomieszczeniach o kontrolowanej temperaturze nie niższej niż 21 C. Dodatkowo, jak już wspomniałem, w części izolacyjnej znajdują się dodatkowe elektryczne grzejniki. Ponadto, pomiędzy przyjęciem chorej do SOR (godz. 11.52) a wykonaniem i opisem RTG klatki piersiowej, w którym rozpoznano zmiany o charakterze zapalenia płuc, potwierdzające rozpoznanie wstępne (godz. 12.32), minęło jedynie 40 minut. Zatem pobyt w SOR w żaden sposób nie mógł się przyczynić do postawionego rozpoznania w karcie wypisowej zapalenie płuc. Powyższe zapalenie płuc było wynikiem i następstwem infekcji SARS-CoV-2 – wskazuje rzecznik szpitala.

Seniorkę ze słupskiego szpitala przewieziono do placówki w Chojnicach. W tej sprawie rodzina również zgłasza swoje uwagi.

- Pomimo że przekazaliśmy numer żony ratownikom, aby otrzymać informacje o stanie zdrowia mamy, nie skontaktowano się z nami ani razu. O tym, że teściowa została przewieziona do Chojnic również nas nie poinformowano. Skandal – wskazuje zięć 80-latki.

W tej sprawie również otrzymaliśmy odpowiedź szpitala.

- Odnośnie skargi dlaczego rodzina pacjentki nie została poinformowana o przekazaniu jej do innego szpitala Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku wskazuje, iż według obowiązującej procedury pracownik dyżurny SOR powiadamia rodzinę o dramatycznie pogarszającym się stanie zdrowia mogącym doprowadzić do zgonu pacjenta lub o zgonie pacjenta. W przypadku wskazanej pacjentki stan zdrowia był stabilny przez cały okres pobytu zatem nie zachodziła przesłanka informowania rodziny o sytuacji pacjentki – tłumaczy Marcin Prusak. - Proszę ponadto zwrócić uwagę, że informowanie przez personel szpitalny rodzin pacjentów w przypadku każdorazowej zmiany ich sytuacji jest utrudnione chociażby z tego powodu, że pobyt chorej w SOR zbiegł się ze szczytem pandemii Covid-19, co spowodowało napływ wielu pacjentów. Zarówno podejrzanych o zachorowanie na Covid -19, pacjentów z rozpoznaną tą jednostką chorobową, których stan uległ diametralnie pogorszeniu (m. in. z powodu duszności), przyjęciami pacjentów z zaostrzeniem innych chorób przewlekłych, przyjęciami pacjentów odesłanych z Podstawowej Opieki Zdrowotnej, przyjęciami pacjentów z wypadków itp. Dodatkowo sytuacja zwiększonej liczby pacjentów zbiegła się z brakami kadrowymi personelu medycznego związanymi z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 – dodaje na koniec.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza