Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angielska policja odwiedziła słupską izbę wytrzeźwień (wideo)

Natalia Kwapisz-Daszczyńska
Angielscy funkcjonariusze Steven i Anna z Norfolk Constabulary we wschodniej Anglii.
Angielscy funkcjonariusze Steven i Anna z Norfolk Constabulary we wschodniej Anglii. Łukasz Capar
Grupa czworga angielskich policjantów przyjechała do Słupska, by podpatrzeć, jak pracują nasi funkcjonariusze.

Brytyjscy policjanci odwiedzili m.in. izbę wytrzeźwień. - U nas nie ma takich instytucji, dlatego nasi przełożeni nalegali, abyśmy zobaczyli takie miejsce - tłumaczy Anna Bartnik, Polka, która od 9 lat pracuje w angielskiej policji we wschodniej Anglii.

Jak nas poinformowała angielska policjantka, w Anglii pijane osoby odwozi się do domu. Chyba że są agresywne albo jest podejrzenie, że dopuściły się jakiegoś przestępstwa. Wtedy trafiają na komisariat.

Gdy natomiast wymagają pomocy medycznej, do szpitala. - Takie rozwiązanie ma jednak swoje słabe punkty, bo jeśli ktoś nie jest agresywny ani nie potrzebuje lekarza, ale na przykład nie jest w stanie podać swojego adresu, to trzeba kombinować i właściwie nie wiadomo, gdzie należy go zawieźć - dodała policjantka.

Poza tym brytyjscy funkcjonariusze dodają, że komisariat to nie najlepsze miejsce dla kogoś, kto jest tak pijany, że nie wie, co się wokół niego dzieje. A policjanci nie mogą odpowiadać za ocenianie stanu zdrowia osoby nietrzeźwej i decydowanie, czy nie wymaga ona hospitalizacji. - W naszym kraju toczy się teraz dyskusja, jak rozwiązać problem pijanych ludzi w miejscach publicznych. Zjawisko narasta na sile, szpitale są przepełnione, areszty nieprzystosowane i trzeba coś z tym zrobić - mówi policjantka.

Czyżby więc instytucja, nad którą w Słupsku wisiało widmo rozwiązania, przyjęło się w Anglii?

- Trudno powiedzieć. To miejsce, jak każde, ma pewnie jakieś wady i zalety, ale jest to jednak jakaś opcja,
którą należałoby rozważyć - kwituje Bartnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza