Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez lekarzy orzeczników w Chojnicach. Mieszkańcy muszą dojeżdżać do słupskiego ZUS-u

Zbigniew Marecki
Po badaniu ubezpieczeni z powiatu chojnickiego są odwożeni do Chojnic autobusem wynajętym przez słupski ZUS.
Po badaniu ubezpieczeni z powiatu chojnickiego są odwożeni do Chojnic autobusem wynajętym przez słupski ZUS. Fot. Kamil Nagórek
Mieszkańcy powiatu chojnickiego są zbulwersowani, bo aby dojechać do Słupska, muszą pokonać prawie 130 kilometrów. Czasem jadą własnymi pojazdami. Częściej wsiadają do specjalnie wynajętego pojazdu, który ZUS podstawia w Chojnicach.

- To jest bez sensu. Przewozi się tłum ludzi taki kawał, a przecież można by zatrudnić lekarzy orzeczników w inspektoracie w Chojnicach. To byłoby tańsze i mniej stresujące, bo jak się człowiek spóźni na autobus, to jest kłopot - uważa 70-latka, mieszkanka Brus, którą córka wczoraj podwoziła do autobusu w Chojnicach. - Wychodzi na to, że ktoś musi zarobić, więc dlatego wymyślono tak dziwną organizację.

W ciągu miesiąca średnio do siedziby słupskiego oddziału ZUS z całego terenu jego działalności trafia na badania do lekarza orzecznika około 560 osób, które przebywają na zwolnieniu zdrowotnym. Natomiast blisko 1100 osób trafia tam w związku ze sprawami rentowymi albo wypadkami przy pracy.

- Innej możliwości nie ma, bo zgodnie z prawem wydziały orzecznictwa mogą funkcjonować tylko w siedzibach oddziałów ZUS - tłumaczy Marek Haczkowski, zastępca głównego lekarza orzecznika w Słupsku.

- Chodzi nie tylko o lekarzy orzeczników, ale również o specjalistów, z którymi musimy się często konsultować, aby dokładnie określić stan zdrowia ubezpieczonych. Takich specjalistów w mniejszych miastach powiatowych na ogół nie ma. Dlatego ubezpieczeni na zwolnieniu lekarskim i renciści muszą przyjeżdżać do nas.

W związku z tym ZUS zwraca wezwanym na badanie koszty przejazdu. Jedynie w przypadku powiatu chojnickiego, który na terenie obejmowanym przez oddział jest najdalej wysunięty na południe od Słupska, ZUS dowozi pacjentów na własny koszt. Miesięcznie dotyczy to około 240 osób.

- Dobrej klasy autobus, który jest wynajmowany w wyniku przetargu, podstawiamy w
Chojnicach raz albo dwa razy w tygodniu. Ubezpieczeni jadą do Słupska w dobrych warunkach. W trudnych sytuacjach zgadzamy się nawet na to, aby towarzyszył im opiekun. Na miejscu mogą zjeść w naszej stołówce, a po badaniu, około godz. 14.30 wracają do domu - dodaje Haczkowski.

Jednak to nie jest tak, że lekarze orzecznicy w ogóle nie jeżdżą do Chojnic. Raz w tygodniu pojawiają się tam, aby odwiedzić osoby, których stan jest tak ciężki, że nie są w stanie opuścić domu.

- W tym wypadku decyzję podejmuje główny lekarz orzecznik lub jego zastępca na podstawie wskazań lekarza bezpośredniego kontaktu. W ten sposób staramy się załatwiać sprawy, które nie budzą wątpliwości - podkreśla Haczkowski.

Na razie nie zanosi się, aby ten system funkcjonowania ZUS miał się zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza