Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomny koczuje na klatce schodowej

Andrzej Gurba
Bezdomny koczuje na klatce schodowej w bloku przy ulicy Młodzieżowej w Miastku.
Bezdomny koczuje na klatce schodowej w bloku przy ulicy Młodzieżowej w Miastku. Fot. Andrzej Gurba
Na klatce schodowej w bloku przy ulicy Młodzieżowej w Miastku koczuje bezdomny. Miejscowa noclegownia nie chce go przygarnąć na dłużej, bo jest z innej gminy.

51-letni Stanisław pojawił się w Miastku kilka dni temu. Przyjechał z Bornego Sulinowa. Zgłosił się do noclegowni. - Przyjęli mnie, dali się wykąpać, nakarmili. Rano musiałem jednak noclegownię opuścić, bo nie jestem z gminy Miastko. Śpię więc na klatce schodowej przy kaloryferze - mówi mężczyzna.

Krystyna Ramion, pełniąca obowiązki kierownika Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miastku wyjaśnia, że zgodnie z przepisami za pobyt bezdomnych spoza gminy Miastko muszą zapłacić ośrodki pomocy społecznej z gmin, gdzie bezdomni mają miejsca zamieszkania.

- Ośrodek pomocy społecznej w Bornym Sulinowie odmówił nam zwrotu kosztów twierdząc, że ten mężczyzna może uzyskać wszechstronną pomoc u nich. Został przez nas o tym poinformowany - mówi Ramion. Dodaje, że z informacji uzyskanych z ośrodka w Bornym Sulinowie wynika, że mężczyzna ma gdzie mieszkać.

- Nie mam gdzie mieszkać. Nie ułożyło mi się w życiu. Przyjechałem do Miastka, bo kiedyś mieszkałem w Piaszczynie. To niedaleko - mówi bezdomny.

Mężczyzna koczując na klatce schodowej przeszkadza lokatorom. - Śpi tu, je, pali. Zrobił sobie dom. Przeszkadza nam i stwarza zagrożenie - denerwują się lokatorzy bloku przy ulicy Młodzieżowej 7. Mieszkańcy poprosili o interwencję straż miejską. - Kazaliśmy mężczyźnie opuścić klatkę schodową. Więcej w zasadzie nie możemy zrobić. Mężczyzna był trzeźwy, nie awanturował się - mówi Krzysztof Kuc, komendant miasteckiej straży. Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji mówi, że nocowanie na klatce schodowej jest wykroczeniem. - Chodzi o nieobyczajny wybryk. Klatka schodowa nie jest miejscem publicznym i jeśli lokatorzy zwrócą się do nas o interwencję, to ją podejmiemy, nakazując mężczyźnie jej opuszczenie. Jeśli tego nie uczyni, może być wyprowadzony i przewieziony do noclegowni.

Na zewnętrz na mrozie nikt mężczyzny nie zostawi - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji. Noclegownia przyjmie ponownie bezdomnego? - Znowu w drodze wyjątku pewnie tak, ale rano znowu będzie musiał ją opuścić - mówi Ramion.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza