Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blog 54. Festiwalu Pianistyki Polskiej. Część 5 – Chopin to był czy nie Chopin?

Anna Czerny-Marecka
Anna Czerny-Marecka
Blog 54. Festiwalu Pianistyki Polskiej. Część 5 – Chopin to był czy nie Chopin?
Blog 54. Festiwalu Pianistyki Polskiej. Część 5 – Chopin to był czy nie Chopin? Krzysztof Piotrkowski
Oryginał czy dziwak? – zastanawiałam się, słuchając środowego recitalu w filharmonii, którego bohaterem nie były utwory Beethovena czy Chopina, lecz raczej ich wykonawca – pianista Jan Krzysztof Broja. Nie trzeba być lingwistą, żeby czuć, iż oba określenia jednocześnie są sobie bliskie semantycznie i skrajnie odległe. Jednak oryginał, zdecydowałam na korzyść tego słowa, które niesie ze sobą pozytywne konotacje. Oryginalne czy dziwaczne były jego interpretacje Chopina? – zastanawiałam się jednocześnie. I w tej kategorii wygrało drugie określenie.

Każdy festiwal powinien mieć kogoś, kto odegra rolę enfant terrible, bo kontrowersje są interesujące. Dla mnie w tę postać wcielił się podczas 54. FPP właśnie Jan Krzysztof Broja. Z wyglądu lowelas, może hiszpański hidalgo (szlachcic), które to skojarzenie jest uprawnione, bo pianista w Hiszpanii mieszkał. Z talentu artysta nietuzinkowy, technicznie świetny, muzycznie ciekawy. Osobowości także nie można mu odmówić. Podobała mi się pewna nonszalancja, gdy wychodził do oklasków i prezentował dwa bisy, w tym naprawdę fantastycznie zagranego Bacha. Skąd więc kontrowersje?

Ano Chopina w wykonaniu pianisty ledwie byłam w stanie rozpoznać. Nie to, że jestem jakoś wielce konserwatywna. Przeciwnie, zapisy nutowe ożywają przez interpretacje, a Chopin z natury pozostawia interpretatorom olbrzymie pole do improwizacji. A jednak były momenty, kiedy chciałam wyjść z sali (i nie tylko ja, jak potem usłyszałam), żeby już więcej tego Chopina nie słuchać.

Fragmenty kantylenowe, delikatne, melodyjne, Jan Krzysztof Broja rozciągał do niemożliwości słuchania, w częściach szybkich, dynamicznych, siekał frazy jak szpadą, ostro, nawet agresywnie. To była jak bitwa, wielce dramatyczna i pełna kontrastów. Bo pianista chyba jest z tych, co to jeńców nie biorą. Albo padasz z zachwytu, albo raniony śmiertelnie. Ja znalazłam się w drugiej grupie. W której byłby sam Chopin? Jedno jest pewne, nudno nie było.

Jeżeli mają Państwo swoją ocenę tego recitalu, to zapraszam do podzielenia się opiniami. A w piątek zapraszam na gp24.pl do relacji z ostatniego dnia tego koronawirusowego i, co już mogę napisać, wielce udanego festiwalu.

Środa, 9 września 2020. Sala filharmonii. Jan Krzysztof Broja: XXX Sonata Beethovena, Polonez cis-moll, Nokturny Es-dur, H-dur i E-dur, Ballada f-moll oraz Mazurki op. 59 a-moll, As-dur i fis-moll Chopina. Słowo wstępne – Beata Górecka.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza