Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobolice> Rolnicy walczą z wiatrakami

Rajmund Wełnic [email protected] Tel. 094 374 88 18 Fot. Autor
Kolorowe wiatraczki radnym rozdawała m.in. Barbara Złotowicz z Drzewian.
Kolorowe wiatraczki radnym rozdawała m.in. Barbara Złotowicz z Drzewian.
Rolnicy wraz ze swoimi dziećmi wręczali wczoraj radnym zabawkowe wiatraczki. Chcieli przekonać rajców, by nie godzili się na wpuszczenie na teren gminy elektrownii wiatrowych. Bezskutecznie.

Rolnicy, niczym Don Kiszot, próbowali zablokować inwestycję wartą 700 mln zł.

- Chodzi nam o ziemię, którą teraz dzierżawimy od Agencji Nieruchomości Rolnych i gdy powstaną wiatraki, nigdy już jej nie kupimy - mówiła na wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Bobolicach Agnieszka Curyl, która prowadzi 260-hektarowe gospodarstwo pod Bobolicami. Apelowała do radnych: - Żebraliście o nasze głosy, liczcie się z nami, bo płacimy podatki, a jak nie kupimy tej ziemi, to będziemy bezrobotni.

Wtórowała jej Monika Serowska, która z mężem i jego bratem ma 360-hektarową gospodarkę koło Starego Bornego: - ANR już blokuje sprzedaż ziemi.

Wiesław Sierzputowski, rolnik z Górawina, dodawał, że gigantyczne wiatraki wyrosnąć mają na skraju obszaru chronionego Natura 2000, w pobliżu siedlisk ptaków. - Gmina Bobolice chce stawiać na turystykę, a wiatraki wymiotą turystów - mówił.

Apele do radnych wspomogły kolorowe wiatraczki rozdane radnym przez rolników i ich pociechy.

Radni zdania jednak nie zmienili. Przegłosowali dokument, który otwiera drogę do zmian w planie zagospodarowania przestrzennego i, w przyszłości, do budowy farm wiatrowych.

- Dopiero teraz bedą możliwe konsultacje społeczne - wyjaśniał burmistrz Bobolic Sylwester Sobański.

On uważa, że wiatraki mogą być atrakcją turystyczną. - Siedemdziesiąt procent gminy leży w granicach Natury 2000, ale żadna elektrownia nie stanie na tym terenie - zapewniał. Jego zdaniem rolnicy nie protestowaliby, gdyby ziemia pod wiatraki należała do nich, bo wtedy mieliby 20-30 tys. zł rocznie z dzierżawy gruntu pod każdy z wiatraków. A tak pieniądze trafią do ANR.

Gra idzie faktycznie o olbrzymie pieniądze. Firma Energia Elektrownie chce w pobliżu Bobolic postawić dwie farmy wiatrowe - koło Drzewian (16 słupów) i koło Gozdu (24 słupy). W sumie 40 wiatraków o mocy 3 MW każdy. Przedsięwzięcie jest bardzo drogie, bo razem z niezbędną infrastrukturą, drogami i zapleczem szacuje się je na 700 mln zł!

Inwestycja ma się Enerdze zwrócić po kilkunastu latach.

Parcie na budowę jest ogromne, bo za 12 lat Polska ma produkować 20 proc. energii ze źródeł odnawialnych, a obecnie z elektrowni wodnych, na biomasę i wiatrowych mamy niewiele ponad 8 proc..

Zarobić chce też gmina. Skromnie licząc z podatku od nieruchomości od 40 wiatraków do samorządowej kasy wpłynie 3-4 mln zł rocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza