Napad w samym centrum miasta
Głuchoniemy mężczyzna przyjechał do Słupska z Kołobrzegu, gdzie odwiedzał kolegę. Przysiadł na jednej z ławek przy ul. Wojska Polskiego, gdzie czekał na autobus do Niemiec. Wracał do pracy po urlopie. Ok. drugiej w nocy podeszła do niego grupka osób w wieku 20-35 lat. Bez żadnych wyjaśnień zaczeli go bić. Ukradli podróżnemu pieniądze, bilet i dokumenty. Sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu.
Sytuacja była o tyle dramatyczna, że ofiara, jaką wybrali sobie bandyci, była głuchoniema. Dysfunkcja mowy sprawiła, że ofiara miała problemy z wezwaniem pomocy.
Na szczęście całą sytuację widziała osoba, która szybko zawiadomiła policję. Ta szybko pojawiła się na miejscu. Dwóch mężczyzn, którzy napadli na niepełnosprawnego, zostało złapanych dosłownie chwilę po zajściu. Pozostałych sprawców zatrzymano nad ranem.
Zatrzymano 5 osób
- Łącznie zatrzymaliśmy pięć osób, w tym jedną kobietę. Wszyscy usłyszeli zarzut rozboju. Za to przestępstwo grozi im kara nawet do 12 lat więzienia - mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.
Napadniętego mężczyznę przewieziono na Komendę Miejską Policji przy ul. 3 Maja. Ponieważ także policjanci mieli problem z porozumieniem się z głuchoniemym, sprowadzono Wandę Żelazną biegłego sądowego posługującego się językiem migowym. - Przyjechałam około godziny czwartej mówi biegła. - Po złożeniu zeznań policjanci zastanawiali się, co zrobić z okradzionym i zagubionym mężczyzną. Bardzo mnie zaskoczyła ich reakcja.
Policjanci załatwili bilet i zrzucili się na prowiant!
Jeden z policjantów z sekcji kryminalnej podwiózł ją i niepełnosprawnego mężczyznę do biura podróży Wodnik w Słupsku. Tam załatwiono mu nową firmę przewozową, która podjęła się zawieźć go do Niemiec, pomimo iż nie posiadał dokumentów, a jedynie zaświadczenie z policji o napadzie.
- Jeden z policjantów wykupił za swoje własne pieniądze bilet. To wspaniały gest - mówi Wanda Żelazna. - Pozostali policjanci również wykazali się wielkim sercem i złożyli się na prowiant na drogę dla ofiary napaści. Byłam zbudowan ich postawą. Często narzekamy na nich i na ich pracę, ale trzeba też mówić o dobrych rzeczach, bo takie też się zdarzają.
Próbowaliśmy skontaktować się z Krzysztofem Stefanowskim, policjantem, który pomógł niepełnosprawnemu mężczyźnie w zakupie biletu, ale jako skromna osoba nie chciał z nami rozmawiać. Stwierdził tylko, że to był normalny ludzki odruch.
- Krzysztof wykazał się dużą empatią. Pomógł poszkodowanemu nie dla poklasku, ale tak po prostu
- mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji, który podkreśla, że szybka interwencja policjantów była możliwa tylko dzięki natychmiastowemu zgłoszeniu napaści przez świadka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?