W Gdańsku tratwa i pięciu płynących na niej śmiałków zakończyli misję. Odległość z Warszawy do Gdańska pokonali w ciągu dwóch tygodni. Dziwna jednostka, unosząca się na wodzie na dwóch aluminiowych pływakach, wszędzie wzbudzała sensację. Załoga udzieliła licznych wywiadów mediom i rozdawała materiały promujące Ustkę.
W Gdańsku tratwa przedefilowała jeszcze przed nabrzeżami tamtejszej starówki, a nawet wychyliła dziób na morze w ujściu Wisły w Górkach Wschodnich. Potem jej załoga na schodach gdańskiego Dworu Artusa przekazała przesyłkę zaadresowaną do syrenki na ręce Edwarda Zająca, żeglarza z Ustki. Zając ma przetransportować przesyłkę dalej morzem do Ustki i przekazać ją osobiście do rąk usteckiego burmistrza. Aktualnie list znajduje się już na Bałtyku.
Jak powiedział nam Tomasz Laskowski, jeden z organizatorów wyprawy, tratwa pozostanie w Gdańsku do przyszłego lata. W przyszłym roku wyruszy stąd w przeciwną stronę, czyli w górę Wisły, do Warszawy. Jak spodziewa się Tomasz Laskowski, syrenka ustecka na pewno odpisze na list syrenki warszawskiej i znowu trzeba będzie wodą przewieźć przesyłkę, bo obie syrenki są bardzo konserwatywne i nie komunikują się za pomocą e-maili.
- W górę rzeki będzie nam łatwiej sterować, ale płynąc pod prąd, wydamy dużo więcej na paliwo, bo cały czas trzeba będzie korzystać z silnika. Z moich wyliczeń wynika, że pójdzie na to co najmniej około dwóch tysięcy złotych - mówi Laskowski.
Tymczasem w poniedziałek otrzymaliśmy informację od Edwarda Zająca, że jego jacht utknął we Władysławowie. Gdy tylko wypłynął z Zatoki Gdańskiej na otwarty Bałtyk, zaskoczył go sztorm.
- Ma przeciwny wiatr. I do tego bardzo silny. Dlatego schował się we Władysławowie, żeby przeczekać najgorsze. Jak tylko trochę się uspokoi, znowu wyjdzie w morze i będzie walczył przez kilka dni. Przekazanie listu w Ustce nastąpi dopiero w sobotę - zapowiada Tomasz Laskowski, który cały czas jest w łączności z samotnym żeglarzem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?