Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budka Suflera zaczarowała amfiteatr (zdjęcia, film)

Wojciech Frelichowski
Na scenie wokalista zespołu, Krzysztof Cugowski.
Na scenie wokalista zespołu, Krzysztof Cugowski. Łukasz Capar
Drugi dzień sierpniowej edycji Festiwalu Legend Rocka przyniósł niemal mistyczny koncert Budki Suflera i trochę klasycznych dźwięków w wykonaniu Uriah Heep.
Legendy Rocka w Dolinie Charlotty (sobota) Legendy Rocka w Dolinie Charlotty (sobota)

Legendy Rocka w Dolinie Charlotty (sobota)

Ale na początek zagrała formacja Złe Psy dowodzona przez Andrzeja Nowaka, gitarzystę znanego z grupy TSA. W swoim autorskim bandzie Nowak wcielił się również w rolę wokalisty. Muzyka tego zespołu jest osadzona w klimacie elektrycznego bluesa z domieszką hard rocka. Było zatem dość głośno, z popisowymi solówkami Nowaka.

Zupełnie inny klimat towarzyszył koncertowi Budki Suflera. Zespół jest już prawdziwą polską legendą rocka, a przy tym w dalszym ciągu utrzymującym się na topie. Choć muzycy grający od chwili powstania tej grupy i nadal stanowiący trzon jej składu (wokalista Krzysztof Cugowski, klawiszowiec Romulad Lipko i perkusista Tomasz Zeliszewski) osiągnęli wiek emerytalny, to jednak na odpoczynek się nie wybierają.

Ku uciesze fanów koncert Budki Suflera składał się w większości z repertuaru znanego z początków jej działalności. Potężne brzmienie i poetyckie teksty wywoływały entuzjazm publiczności.

- Aż mi ciarki przechodziły po plecach - zachwycał się Ryszard Dembowski, turysta z Wrocławia, który od kilku lat regularnie odwiedza Festiwal Legend Rocka.

Burzę oklasków zbierał Krzysztof Cugowski, którego potężny głos jest nadal przeszywający i niejeden muzyk młodszego pokolenia powinien mógłby brać od niego lekcje śpiewu i... skromności.

Po mistycznym występie Budki Suflera na scenie pojawiło się Uriah Heep, jeden z pionierów brytyjskiego hard rocka. Z oryginalnego składu zespołu pozostał tylko gitarzysta Mike Box, ale wiernym fanom to nie przeszkadzało. Już od kilku tygodni na wczorajszy koncert w Dolinie Charlotty skrzykiwali się na forach internetowych.

Występ zaczął się jednak nie po ich myśli, bo Uriah Heep na początek zagrali kilka swoich nowszych kompozycji. Zespól jednak szybko nawiązał kontakt z publicznością, co zaowocowało jej odzewem.

Kiedy ze sceny popłynęły akordy "Gypsy", pierwszego wielkiego przeboju Uriah Heep, na widowni było widać las rąk uniesionych do góry. A potem były już same hity, z niezapomnianym "July Morning" na czele.

Podczas bisu muzycy zaprosili na scenę kilka dziewczyn bawiących się w pierwszym rzędzie. Odzew przeszedł ich oczekiwania, bo na deski amfiteatru wskoczyła grupa ok. 20 młodych fanek.

- Polish girls is very cool. Thanks (Polskie dziewczyny są super, dzięki) - zachwalał wokalista grupy.

Dziś ostatni dzień Festiwalu Legend Rocka. Wystąpią dwa polskie zespoły - Chemia i Perfect oraz brytyjski wokalista Paul Rodgers. Początek o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza