Pomysł obniżki diet wyszedł od lęborskich radnych z klubu PiS. Zaproponowali oni obniżkę diet o około 30 procent i tłumaczyli, że może to przynieść oszczędności w budżecie miasta o wysokości ponad 120 tysięcy złotych rocznie.
- Miasto ma kłopoty finansowe, oszczędzanie powinniśmy więc rozpocząć od siebie - tłumaczyli radni z klubu PiS.
Propozycja uchwały w sprawie obniżek została przedstawiona podczas czwartkowej (24 luty) sesji rady miasta. Tam została ona pozytywnie oceniona, radni z klubu "Ziemia Lęborska" przedstawili jednak swój pomysł na obniżki, który polegał na zmniejszeniu stawki bazowej o 10 procent (po takiej zmianie dieta "zwykłego" radnego będzie niższa o około 200 złotych, przewodniczący dostanie ją mniejszą o około 300 złotych).
Czytaj też: Ile wydają słupscy posłowie, żeby związać koniec z końcem?
Nowe zasady mają polegać także na surowym i konsekwentnym traktowaniu nieobecności radnego na komisjach czy też radach. Zaplanowano m.in., że radny będzie otrzymywał wynagrodzenie jedynie za komisje, w których rzeczywiście brał udział a usprawiedliwienia nie będą brane pod uwagę.
Pomysł obniżek "Ziemi Lęborskiej" spodobał się radnym i został przez nich przegłosowany, nowe zasady obowiązują już od początku marca. Na temat obniżki swojego wynagrodzenia wypowiedział się też ostatnio i burmistrz Lęborka - Witold Namyślak.
- Porozmawiałem z Adamem Stenką, przewodniczącym rady miasta i odniosłem się do obniżki diet radnych. Zasugerowałem, żeby radni porozmawiali również na temat obniżki mojego wynagrodzenia - tłumaczy burmistrz.
Czytaj też: Zarobki w słupskim ratuszu
O jaką obniżkę może chodzić? Witold Namyślak nie chciał odpowiedzieć na to pytanie - To radni zajmują się ustalaniem wysokości mojego wynagrodzenia. To oni będą rozmawiać na ten temat - wyjaśnia.
Deklarację burmistrza pozytywnie ocenia Jarosław Walaszkowski.
- Właśnie taką reakcję burmistrza chcieliśmy sprowokować w grudniu ubiegłego roku. W mojej ocenie burmistrz powinien jednak przywrócić wysokość swojego wynagrodzenia przed ostatnią podwyżką i od tej kwoty wprowadzić oszczędności. Podobnie zrobili bowiem radni, dogadaliśmy się, żeby nie podwyższać diet a potem wspólnie ustaliliśmy sposób ich obniżki.
Inni radni, których poprosiliśmy o komentarz do deklaracji burmistrz tłumaczą natomiast, że w ten sposób włodarz wyprzedza działania radnych.
- Burmistrz dowiedział się o działaniach radnych, którzy chcieli stworzyć uchwałę o obniżeniu jego wynagrodzenia i tą swoją deklaracją wyprzedził ich pomysł - komentuje Zbigniew Rudyk, radny z klubu PiS.
Czytaj też: Jakie są zarobki radnych
Jak udało nam się ustalić pojawił się także pomysł, żeby propozycja obniżenia wynagrodzenia burmistrza miała charakter inicjatywy ustawodawczej mieszkańców Lęborka. Planowano zbierać także podpisy na piśmie w tej sprawie, które trafić miało na obrady radnych.
- Burmistrz dowiedział się o podobnych planach obniżenia swojego wynagrodzenia, zorientował się, że właśnie tego domaga się opinia publiczna i dlatego sam zaproponował gotowość cięcia wynagrodzenia - uważa Maciej Szreder, radny niezrzeszony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?