Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Byłem w centrum nielegalnego polowania!"

Andrzej Gurba
Nasz czytelnik twierdzi, że w okolicy jeziora Karwno w gminie Czarna Dąbrówka zorganizowano nielegalne, zbiorowe polowanie.
Nasz czytelnik twierdzi, że w okolicy jeziora Karwno w gminie Czarna Dąbrówka zorganizowano nielegalne, zbiorowe polowanie. sxc
Nasz czytelnik twierdzi, że w okolicy jeziora Karwno w gminie Czarna Dąbrówka zorganizowano nielegalne, zbiorowe polowanie.

- 4 stycznia wraz z bratem i bratową umówiliśmy się na spacer na leśnym parkingu tuż przy jeziorze Karwno. Miejsce to od roku, dzięki leśnictwu w Łupawie, służy rekreacji i jest początkiem ścieżek edukacyjnych - mówi nasz czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Gdy wracaliśmy na parking znajdujący się 100 metrów od lokalnej drogi, po dwugodzinnym spacerze, musieliśmy z niej zejść, aby przepuścić kolumnę kilku pojazdów. To były ciągniki rolnicze z przyczepami do przewozu osób z logo na burtach o treści "Ostoja". Na platformie ostatniej z przyczep transportowano kilka martwych leśnych zwierząt. Było dla nas jasne, że to obrazek po zakończonym porannym zbiorowym polowaniu. Nikt z mijającej nas kolumny nie nawiązał z nami kontaktu, o niczym nas nie poinformowano. Po kilkunastu minutach nasz zamiar zakończenia spaceru uniemożliwił myśliwy z bronią na ramieniu w kapelusiku z jaskrawą opaską, który powiedział, że nie możemy iść dalej, bo właśnie rozpoczyna się zbiorowe polowanie z nagonką i moglibyśmy być postrzeleni.

Wskazał miejsce, które, jego zdaniem, będzie dla nas bezpieczne. Mimo naszych protestów, nie zrobił nic, aby nam umożliwić bezpieczne dokończenie spaceru. W miejscu wskazanym przez owego myśliwego na rozstaju leśnych dróg stał już kolejny myśliwy z bronią gotową do strzału i po chwili ruszyła w naszym kierunku głośna nagonka, rozległy się pierwsze strzały, zaczęły ujadać psy myśliwskie. To był horror w biały dzień, 200 metrów od publicznej drogi.

Czytelnik dalej relacjonuje. - Zostaliśmy tam uwięzieni, około 45 minut będąc w centrum polowania, którego tam nie było wolno organizować, pośród ordynarnych krzyków nagonki strzałów myśliwych i biegających wokół psów myśliwskich. Nigdy nie przeżyłem takiego strachu, obrzydzenia zabijaniem i bezsilnej złości na bezmiar ludzkiej głupoty i niekompetencji jak wówczas, dzięki uczestnikom tego haniebnego wydarzenia - czytelnik nie kryje emocji.
- Gdy nieco ucichły odgłosy polowania i byłem w stanie zareagować racjonalnie na to, co się dzieje, zadzwoniłem z telefonu bratowej na numer 112 i połączono mnie z posterunkiem policji w Bytowie. O zdarzeniu poinformowałem, najdokładniej, jak umiałem dyżurnego policjanta, który przyjął zgłoszenie i obiecał sporządzić stosowny wpis do raportu z tego dnia. Do interwencji policji nie doszło z powodu wolnego, jakie mieli tego dnia policjanci z najbliższego posterunku w Czarnej Dąbrówce - relacjonuje czytelnik.

Inaczej sprawę przedstawia Janusz Kordasz, prezes koła łowieckiego Ostoja Mikorowo, które zorganizowało zbiorowe polowanie. - Polowanie było legalne, ze wszelkimi zgłoszeniami i pozwoleniami. Nie polowaliśmy przy ścieżce edukacyjnej, a z drugiej strony jeziora. Nie było dla tych ludzi żadnego zagrożenia - mówi Kordasz.

- Być może widok myśliwych z bronią oraz słyszane w oddali strzały spotęgowały zagrożenie, którego w rzeczywistości nie było. Nie byłem przy rozmowie myśliwego z tymi ludźmi. Nie wiem, czy powiedział, że mają się usunąć, bo jest polowanie. To wyjaśnię.Jarosław Juchniewicz z komendy powiatowej policji potwierdza, że było zgłoszenie w tej sprawie. - Dyżurny zapytał zgłaszającego, czy wysłać na miejsce radiowóz. Ten oświadczył, że nie ma takiej konieczności - stwierdza Juchniewicz. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza