MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Castorama w końcu pomogła czytelnikowi

Krzysztof Piotrkowski
Marek Witt z belką, która nie dała się przykleić do sufitu.
Marek Witt z belką, która nie dała się przykleić do sufitu. Krzysztof Tomasik
Z powodu obrywających się belek pod sufitem, aż o miesiąc opóźnił się remont w nowym mieszkaniu Marka Witta, naszego czytelnika z Ustki.

Dopiero po interwencji rzecznika praw konsumentów sprawa natychmiast została załatwiona.

Marek Witt od kilku miesięcy remontuje nowe mieszkanie. Wszelkie zakupy robi w hipermarkecie Castorama, z którego nie krył, że był bardzo zadowolony. Aż do pewnej chwili. Remont nagle stanął, ponieważ cztery czterometrowe belki, które kupił, w żaden sposób nie dały się przymocować do sufitu.

- Postępowałem zgodnie z instrukcjami pracowników marketu - zapewnia pan Marek. - Belki na klej mocowali fachowcy, zrobiliśmy wszystko zgodnie z poleceniami, ale one cały czas odrywały się od sufitu.

Pan Marek Witt mógł oddać belki do Castoramy i otrzymać za nie zwrot pieniędzy. Nie chciał jednak tego zrobić, bo bardzo mu się one podobały.
- Poprosiłem, aby pracownicy Castoramy przyszli do mnie i sami pokazali, jak trzeba zamontować belki, aby nie odpadały od sufitu - mówi czytelnik. - Specjaliści ze sklepu stwierdzili jednak, że użyłem złej farby i źle zagruntowałem sufit.

Tymczasem podczas remontu korzystałem właśnie z ich materiałów i wskazówek.
Po kilku tygodniach bezskutecznych próśb w Castoramie, sprawę zgłosił do "Głosu Pomorza" i powiatowego rzecznika praw konsumenta w słupskim starostwie. To pomogło.

- Wysłaliśmy do Castoramy pismo z prośbą o uznanie reklamacji i pozytywne rozpatrzenie sprawy - powiedziała nam Ewa Kaliszewska, rzeczniczka konsumentów w słupskim starostwie powiatowym. - Reakcja władz Castoramy była natychmiastowa. Jeszcze w żadnym sklepie sprawy nie załatwiono tak szybko i sprawnie. Panu Markowi nie uznano co prawda reklamacji, ale oddano pieniądze za belki, których ich klient nie musiał nawet zwracać.

Pan Marek za zwrócone pieniądze - około tysiąca złotych - wynajmie ekipę, która przymocuje belki do sufitu, ale już innym sposobem niż zalecają w sklepie.
- Cieszę się, że sprawę udało się w końcu załatwić pozytywnie - mówi czytelnik. - Kosztowało mnie to trochę nerwów, ale jestem usatysfakcjonowany. Nareszcie dokończę remont.

Adam Rychert, dyrektor słupskiej Castoramy, twierdzi jednak, że błąd popełnił czytelnik.
- Belki odpadały razem z farbą, co oznacza, że sufit był najprawdopodobniej źle przygotowany do malowania i klejenia - uważa Adam Rychert. - Nie mniej po wizycie naszych pracowników w domu klienta, zgodziliśmy się pójść mu na rękę i oddaliśmy pieniądze za belki i klej.

Dyrektor twierdzi, że to była wyjątkowa sprawa, dlatego zgodził się na takie rozwiązanie. W innych przypadkach zwrot pieniędzy można uzyskać zwracając towar do sklepu lub jego niewykorzystaną nadwyżkę, na przykład, gdy po remoncie zostało nam kilka rolek tapety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza