Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwierć wieku więzienia za zabójstwo 17-latka w Mądrzechowie. Domek letniskowy przekształcił się w dom grozy

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Ostatnia rozprawa, mowy końcowe i wyrok wydany na Piotra R. w sprawie zabójstwa Grzegorza Kucharskiego
Ostatnia rozprawa, mowy końcowe i wyrok wydany na Piotra R. w sprawie zabójstwa Grzegorza Kucharskiego Bogumiła Rzeczkowska
W środę Sąd Okręgowy w Słupsku wydał wyrok w sprawie zabójstwa Grzegorza Kucharskiego w Mądrzechowie. Prokuratura i rodzina zamordowanego domagali się kary dożywocia, ale sąd uznał, że kara 25 lat więzienia będzie wystarczająca.

To sądowy na razie nieprawomocny finał tragedii, do której doszło 20 lutego 2021 roku podczas imprezy urodzinowej w domku letniskowym w Mądrzechowie pod Bytowem. „Osiemnastka” zakończyła się awanturą. Dwaj 17-latkowie zostali zranieni nożem. Dominik Sz. - w udo, a Grzegorz Kucharski dostał sześć ciosów w lewy bark, klatkę piersiową oraz brodę, z których dwa – w serce i płuca były śmiertelne. Rany te spowodowały odmę opłucnową oraz masywny krwotok do serca i płuc, a w konsekwencji zgon. Ofiara straciła trzy litry krwi.

Prokuratura Rejonowa w Bytowie oskarżyła 31-letniego Piotra R. o zabójstwo Grzegorza Kucharskiego oraz za spowodowanie u Dominika Sz. obrażeń naruszających czynności ciała na czas poniżej siedmiu dni. A także o naruszenie nietykalności cielesnej Dawida W. poprzez uderzenie go pięścią w twarz.

Według opinii psychiatrów Piotr R. w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był poczytalny. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Słupsku. Piotr R. przyznał się do winy, ale twierdził, że nie pamięta szczegółów zdarzenia.
- Ta sytuacja nie powinna się wydarzyć. Gdybym wiedział, co tam zajdzie, w ogóle na tę imprezę bym nie poszedł – mówił na pierwszej rozprawie, jednocześnie wyrażając żal i kierując słowa współczucia w stronę matki i siostry ofiary.

W środę 15 czerwca strony wygłosiły mowy końcowe i sąd wydał wyrok.

Oskarżenie

Małgorzata Jackowska-Borek w swoim przemówieniu wskazywała uwagę na fakt, że w tej sprawie nie ma żadnych okoliczności łagodzących, a skrucha nie jest rzeczywista.
- To nie jest tak, że „stało się”. Oskarżony to spowodował – mówiła prokurator. - Piotr R. był sześciokrotnie karany, w tym dwukrotnie za rozbój ze spowodowaniem uszkodzeń ciała i udział w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Zginął młody człowiek, który miał swoje plany, marzenia. Już ich nie zrealizuje. Kara powinna być wysoka – zakończyła prokurator, wnosząc o łączną karę dożywocia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie warunkowe dopiero po 30 latach.

Podobnego zdania był adwokat Jędrzej Kowalski, pełnomocnik oskarżycielek posiłkowych – matki i siostry Grzegorza Kucharskiego, który także żądał dożywocia oraz zasądzenia na rzecz pokrzywdzonych kwot 800 tysięcy złotych dla matki i 500 tysięcy złotych dla siostry ofiary. Adwokat zwrócił uwagę na fakt, że Grzegorz Kucharski podjął działanie w celu unieszkodliwienia agresywnego wobec innych gości Piotra R., ale przypłacił to życiem.
- Nie ma większej tragedii niż utrata własnego dziecka. Jest tym dotkliwsza, gdy śmierć przychodzi nagle – mówił pełnomocnik, przytaczając fragment zeznań matki Grzegorza – Danuty Gałęzowskiej: „Chodzę po domu i wołam swojego syna”.
Również matka i siostra ofiary wniosły o karę dożywocia i o zadośćuczynienie.

Obrona

Po tym przyszedł czas na mowę obrony.
- W wielu kwestiach zgodzić się nie mogę – rozpoczęła adwokat Ewa Iwanicka-Rożnowska, obrońca Piotra R., która argumentowała, że oskarżony nie utrudniał postępowania, nie zacierał śladów. - Jako jeden z niewielu uczestników imprezy nie zażywał amfetaminy. Nie znalazł się tam przypadkowo. Był zaprzyjaźniony z chłopcami. Nie zamierzał nikomu zrobić krzywdy. Na to miało wpływ silne wzburzenie.

Adwokat mówiła, że to Grzegorz podciął nogi Piotrowi R., rzucił się na niego, położył go na ziemię. Górę wzięły odruchy. Chciał się uwolnić, bronić. Na nieszczęście dla Grzegorza Kucharskiego Piotr R. miał nóż. Adwokat przekonywała, że Piotr R. ustatkował się, założył rodzinę, wychowuje syna. - Chce uczestniczyć w życiu swojego syna – dodała.
- Ja też bym chciała uczestniczyć w życiu mojego syna – skomentowała to szeptem Danuta Gałęzowska.
W ostatnim słowie Piotr R. zwrócił się do matki Grzegorza Kucharskiego:
- Przepraszam. Tylko to mogę powiedzieć – te słowa powtórzył też już po wysłuchaniu wyroku, opuszczając salę sądową.

Wyrok

Sąd nie uwzględnił żądań dożywotniej kary więzienia. Skazał Piotra R. na karę łączną 25 lat. Zasądził też na na rzecz matki ofiary 100 tysięcy złotych, a na rzecz siostry 75 tysięcy złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia.
- Był alkohol, amfetamina. Nikt nie spodziewał się, że domek letniskowy przekształci się w dom grozy – uzasadniał sędzia Jacek Żółć. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy, częściowo wyjaśnienia samego oskarżonego, zeznania świadków, w tym policjantów, opinia sądowo-lekarska świadczą o tym, że oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów.

Sędzia dodał, że mimo iż świadkowie spożywali alkohol, a niektórzy zażywali amfetaminę, ich stan nie był skrajny. Natomiast obrażenia, liczba ciosów, w tym – prosto w klatkę piersiową, świadczą o tym, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim.
- Zdawał sobie sprawę, że skutkiem takiego działania będzie śmierć – zakończył sędzia tę część uzasadnienia, wskazując także na to, że na nożu znaleziono ślady DNA i sprawcy, i ofiary. - Oskarżony nie działał w warunkach obrony koniecznej, bo to on był agresorem. Nie można też mówić o zabójstwie w afekcie. Jednak wymiar kary to trudniejsza kwestia niż stwierdzenie, że oskarżony czynów się dopuścił.

Sędzia Jacek Żółć podkreślił wcześniejszą karalność Piotra R.,
- Istotnych okoliczności łagodzących nie ma. Oskarżony dopuścił się bardzo złego, tragicznego czynu. Nie ma gorszego przestępstwa niż zabójstwo człowieka. Z drugiej strony jest młodym człowiekiem, trzeba dać mu szansę na to, aby spotykał się z dzieckiem, gdy dorośnie, a nawet na naukę w zakładzie karnym. Po wyjściu z więzienia będzie miał możliwość naprawienia szkody.

Sędzia podkreślił też, że zasądzone zadośćuczynienie jest częściowe i pokrzywdzone mogą wystąpić o wyższą kwotę. Sąd zwolnił oskarżonego z kosztów. Wyrok nie jest prawomocny.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza