Pani Krystyna kilka dni temu jechała autobusem miejskim.
- W centrum rozpoczęła się kontrola biletów. Jedna młoda kobieta przez pomyłkę skasowała dwa razy ten sam odcinek na karnecie - mówi pani Krystyna. - Pasażerka przyznała, że popełniła błąd, ale stwierdziła, że musi wysiąść na najbliższym przystanku. Kontrolerzy się zgodzili i cała trójka wyszła na zewnątrz.
Zdaniem czytelniczki, mandat wręczony poza autobusem powinien być nieważny. - Przecież stojąc na przystanku nie jest się już pasażerem - mówi kobieta.
Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
- Możliwe jest kontynuowanie kontroli biletów poza autobusem, jeśli kontrolerzy tak umówią się z pasażerem - mówi Marcin Grzybiński.
- Wykroczenie zostało przecież stwierdzone i było bezsporne. Kontrolerzy mogą pójść pasażerom na rękę, jeśli chcą oni wysiąść na konkretnym przystanku, i tam dokończyć wypisywanie mandatu.
Dodaje, że zdarza się, iż osoby przyłapane na jeździe na gapę, nie chcą pokazać dokumentów.
- W sytuacjach konfliktowych kontrolerzy najczęściej jadą z takim pasażerem na przystanek końcowy danej linii i wzywają tam policję lub straż miejską, których funkcjonariusze mogą wylegitymować taką osobę - mówi zastępca dyrektora ZIM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?