Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Energa Czarni nie będzie mistrzem Polski?

Rafał Szymański [email protected]
Folarin Campbell zdobył 10 punktów, miał nawet 4 asysty. I znów liczby nie przekładały się na grę zespołu.
Folarin Campbell zdobył 10 punktów, miał nawet 4 asysty. I znów liczby nie przekładały się na grę zespołu. Łukasz Capar
Najprościej byłoby napisać, że nie zasługuje albo że nie jest w stanie dorównać poziomem innym, już teraz widać, wyraźnie lepszym zespołom w TBL.

Mecz z Anwilem we Włocławku pokazał, że słupski klub nie ma koszykarzy, którzy są w stanie zagwarantować jakość potrzebną do walki o najwyższe cele. Niestety.

Przegrane starcie w Hali Mistrzów z Anwilem 83:91 pokazało, że jeden Jerel Blassingame to za mało. Słupski rozgrywający, mimo często chimerycznej postawy, w takich grach potrafi wznieść się na wyżyny. W pierwszej kwarcie podyktował zawrotne tempo akcji, wrócił do świetnej skuteczności w rzutach za trzy (3/4) i doskonałego prowadzenia zespołu. Na parkiecie po słupskiej stronie był porządek, Blassingame dawał także pewność innym graczom, co przekładało się na wynik. Był moment, że słupszczanie prowadzili 22:10! W trzeciej kwarcie musiał jednak zejść za cztery przewinienia.

I to drugi powód, że Energa Czarni nie jest w stanie powalczyć o najwyższe laury. Za rozegranie wziął się duet Harper - Campbell, którego postawa na dzisiaj wydaje się największym nieszczęściem słupszczan. Para kreowana przez trenera Donaldasa Kairysa na rozgrywających nie radzi sobie w realiach polskiej ligi. Fatalne decyzje (rzuty z nieprzygotowanych pozycji), indywidualne akcje (mimo kolegów mających więcej miejsca), bezradność (łamanie pierwszej linii defensywy i bezproduktywne szamotanie się pod koszem z większymi i silniejszymi rywalami), słaba defensywa (brak nacisku na Jelinka). Para, od której wymagało się punktów i wsparcia dla rozegrania, para, która miała decydować o dobrym wyniku we Włocławku swoją postawą pogrzebała ten wynik.

- Fakt, oni zagrali słabo, ale nie będę obwiniał ich za porażkę - mówił na pomeczowej konferencji prasowej słupski szkoleniowiec.

Trener to kolejny problem. Potrafił wykorzystać słupskie przewagi pod koszem (wielką robotę zrobili Cheikh Mbodj i Justin Jackson, jeśli EC ma możliwość, to już dzisiaj powinna podpisać z JJ umowę na kolejny sezon), ale nie umiał pomóc zespołowi, gdy ten próbował rozbić strefę, którą ustawił Anwil. - W trzeciej kwarcie, zamiast punktów mogących rozbić zonę gospodarzy, mieliśmy tylko ponowienia i zbiórki. To było za mało, ale zdecydowało o wyniku - mówił po meczu Łukasz Seweryn, kapitan drużyny. - Jestem trochę rozczarowany, bo było dużo dobrych momentów, ale były też i złe - dodawał Blassingame. Kairys sprawiał wrażenie, że szybko wyczerpał swoje pomysły na to spotkanie.

W czwartej kwarcie do dobrze punktującego Jelinka w Anwilu dołączył Bartosz Diduszko. Był nie do zatrzymania. EC proponowała mu kontrakt latem, ale gracz wybrał Anwil.

Czytaj także na GP24

 

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza