Mecz z Anwilem we Włocławku pokazał, że słupski klub nie ma koszykarzy, którzy są w stanie zagwarantować jakość potrzebną do walki o najwyższe cele. Niestety.
Przegrane starcie w Hali Mistrzów z Anwilem 83:91 pokazało, że jeden Jerel Blassingame to za mało. Słupski rozgrywający, mimo często chimerycznej postawy, w takich grach potrafi wznieść się na wyżyny. W pierwszej kwarcie podyktował zawrotne tempo akcji, wrócił do świetnej skuteczności w rzutach za trzy (3/4) i doskonałego prowadzenia zespołu. Na parkiecie po słupskiej stronie był porządek, Blassingame dawał także pewność innym graczom, co przekładało się na wynik. Był moment, że słupszczanie prowadzili 22:10! W trzeciej kwarcie musiał jednak zejść za cztery przewinienia.
I to drugi powód, że Energa Czarni nie jest w stanie powalczyć o najwyższe laury. Za rozegranie wziął się duet Harper - Campbell, którego postawa na dzisiaj wydaje się największym nieszczęściem słupszczan. Para kreowana przez trenera Donaldasa Kairysa na rozgrywających nie radzi sobie w realiach polskiej ligi. Fatalne decyzje (rzuty z nieprzygotowanych pozycji), indywidualne akcje (mimo kolegów mających więcej miejsca), bezradność (łamanie pierwszej linii defensywy i bezproduktywne szamotanie się pod koszem z większymi i silniejszymi rywalami), słaba defensywa (brak nacisku na Jelinka). Para, od której wymagało się punktów i wsparcia dla rozegrania, para, która miała decydować o dobrym wyniku we Włocławku swoją postawą pogrzebała ten wynik.
- Fakt, oni zagrali słabo, ale nie będę obwiniał ich za porażkę - mówił na pomeczowej konferencji prasowej słupski szkoleniowiec.
Trener to kolejny problem. Potrafił wykorzystać słupskie przewagi pod koszem (wielką robotę zrobili Cheikh Mbodj i Justin Jackson, jeśli EC ma możliwość, to już dzisiaj powinna podpisać z JJ umowę na kolejny sezon), ale nie umiał pomóc zespołowi, gdy ten próbował rozbić strefę, którą ustawił Anwil. - W trzeciej kwarcie, zamiast punktów mogących rozbić zonę gospodarzy, mieliśmy tylko ponowienia i zbiórki. To było za mało, ale zdecydowało o wyniku - mówił po meczu Łukasz Seweryn, kapitan drużyny. - Jestem trochę rozczarowany, bo było dużo dobrych momentów, ale były też i złe - dodawał Blassingame. Kairys sprawiał wrażenie, że szybko wyczerpał swoje pomysły na to spotkanie.
W czwartej kwarcie do dobrze punktującego Jelinka w Anwilu dołączył Bartosz Diduszko. Był nie do zatrzymania. EC proponowała mu kontrakt latem, ale gracz wybrał Anwil.
Czytaj także na GP24
- Laur Piękna. Zwycięzcy nagrodzeni (zideo, zdjęcia)
- Interwencja policji przed CH Jantar (zdjęcia)
- II Słupski Kongres Kobiet (wideo, zdjęcia)
- Morze odsłoniło martwy las w okolicach Rowów (zdjęcia)
- Napad w biały dzień. Z pałkami wpadli do mieszkania (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?