Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokąd zmierza wielokulturowość? Debata w słupskim zamku (zdjęcia)

Zbigniew Marecki, Julia Berent Julia Gawrych
Wczorajsza dyskusja nad wielokulturowym Pomorzem. To temat wciąż odkrywany, niedoceniamy i wymagający więcej promocji.
Wczorajsza dyskusja nad wielokulturowym Pomorzem. To temat wciąż odkrywany, niedoceniamy i wymagający więcej promocji. Łukasz Capar
Żyjemy w społeczeństwie wielokulturowym, ale w wolnej Polsce zmieniają się sposób postrzegania tej kwestii przez różne środowiska.
Wielokulturowe spotkania w Słupsku

Wielokulturowe spotkania w Słupsku

Tak przynajmniej wynika z debaty, która w piątek odbyła się w Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku podczas X Pomorskiego Forum Edukacji Regionalnej "Wielokulturowe Pomorze. "Dawne, obecne, wyśnione...“. Uczestniczyli w nim przedstawiciele mniejszości narodowych, które mieszkają na Pomorzu oraz instytucji badających (Akademia Pomorska), kultywujących (Muzeum Pomorza Środkowego) i propagujących dokonania i dziedzictwo kulturowe (Słupski Ośrodek Kultury). Debatę prowadził prof. Daniel Kalinowski.

- Elementy wielokulturowe muszą być zauważane w życiu codziennym, a nie tylko w czasie imprez tematycznych przekonywał prof. Roman Drozd, rektor Akademii Pomorskiej, jednocześnie przedstawiciel mniejszości ukraińskiej. Wg niego ludność ukraińska, która w 1947 roku przez ówczesne władze została osadzona na ziemiach poniemieckich, po latach identyfikuje się z Pomorzem i aktywnie tu żyje, biorąc udział w pracach różnych form samorządu.

- Cały czas trwają procesy asymilacyjne. Ukraińcy już nie wyjeżdżają z powodów narodowościowych, ale ze względów ekonomicznych - podsumowywał.

Alek Rekowski, przedstawiciel mniejszości niemieckiej z Miastka, nie ukrywał, że po 1990 roku bardzo się zmienił stosunek Polaków do Niemców, którzy pozostali na Pomorzu. - W Niemczech mówi się, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Ta świadomość rozwinęła się na Pomorzu. Dzisiaj nikogo nie dziwi, że mówimy w różnych językach
- oświadczył w czasie swojego wystąpienia.

Mieczysław Abramowicz z Gminy Żydowskiej w Gdańsku: Wielkokulturowość nie powinna być tożsama ze współdziałaniem, bo to może prowadzić do asymilacji i wykorzenienia. Natomiast bliższe jest mi współistnienie, czyli działanie obok siebie przedstawicieli różnych mniejszości.

Wywodzący się z Bytowa prof. Cezary Obracht -Prondzyński, historyk z Uniwersytetu Gdańskiego i Instytutu Kaszubskiego, zastanawiał się nad pojęciem małej ojczyzny, które rozwinęło się m.in. wraz rozwojem zainteresowania kulturą kaszubską. Według niego w latach 90. ub. wieku budziło ono silne emocje. Teraz natomiast coraz częściej odwołuje się do niego głównie z przyczyn pragmatycznych, a to może prowadzić do manipulacji.

Według Mieczysław Jaroszewicza, byłego dyrektora słupskiego muzeum, widocznym efektem forów regionalnych, które odbywają się w Słupsku, jest wzrost zainteresowania tego typu lekcjami. Tylko w ubiegłym roku było ich ponad 350. Dyrektor Jaroszewicz ma nadzieję, że ten kierunek upowszechniania wielokulturowości będzie się rozwijał.
Czesław Elzanowski, czło­nek Zarządu Województwa Pomorskiego podkreślał, że stosunki między różnymi nacjami układają się dobrze, ale jest potrzeba ich rozwijania. Obiecał, że znajdą się na to pieniądze.

Dla młodych osób przysłuchujących się debacie zaskoczeniem było, że nasz region zamieszkują przedstawiciele aż tak różnych narodowości. Nie wiedzieli, że w naszym regonie mieszkają Żydzi, Ukraińcy i Niemcy. Choć samo spotkanie było nieco nużące, takie dyskusje są potrzebne. Młodzi o wielokulturowości Pomorza wiedzą naprawdę niewiele. Czasami wiemy więcej o krajach należących do Unii Europejskiej niż o innych narodowościach mieszkających obok nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza