Jego problem zaczął się w 2009 roku. Wtedy został ukarany mandatem w wysokości 20 zł, bo z kolegą popijał piwo na ławeczce w miejscu publicznym. Od razu postanowił, że go nie zapłaci, bo takie sumy po jakimś czasie fiskus automatycznie pobiera z konta bankowego.
Rzeczywiście, tak się stało i w tym wypadku. Jesienią 2009 roku został nawet poinformowany pismem poleconym przez bank, wówczas Polbank, że Urząd Skarbowy w Słupsku zajmie mu na jego koncie 20 zł plus koszta manipulacyjne, czyli w sumie 26,90 zł.
Kupił bilet przez internet a i tak dostał mandat: Dlaczego tak się stało?
Takie samo pismo otrzymał również od fiskusa, który należną sumę pobrał.
- Od tego momentu minęło niemal 5 lat. W tym czasie ani Urząd Skarbowy w Słupsku, ani tym bardziej Polbank EFG, który niedawno został połączony z Raiffeisenem, nie odniosły się już do tej transakcji. Moje konto było czyste i nie było obciążone żadnymi innymi zaległościami - opowiada pan M. (nazwisko do wiadomości redakcji).
Po 5 latach konto zostało nagle zablokowane
Jednak bardzo się zdziwił, gdy w poniedziałek, 19 maja, po zalogowaniu się do internetowego systemu bankowości zobaczył, że jego konto bankowe jest zablokowane.
- Pierwsza myśl była taka, że stało się to tylko na chwilę ze względu na ostateczną transformację Polbanku EFG w Raiffeisen Polbank, która nastąpiła dokładnie w dniach 16 -18 maja. Niestety, moje przypuszczenia się nie sprawdziły i blokada trwała również dnia następnego - dodaje pan Sebastian.
Nie czekając długo, poszedł do placówki banku Raiffeisen Polbank, który mieści się na ul.Wojska Polskiego. Tam powiadomił pracownika banku o sytuacji.
Przyczyną blokady zajęcie komornicze
Pracownik sprawdził w systemie komputerowym banku status jego konta. Potwierdził blokadę, po czym wykonał kilka telefonów do centrali banku, aby dowiedzieć się, co jest powodem blokady. W centrali poinformowano go, że powodem jest zajęcie komornicze przez Urząd Skarbowy w Słupsku.
Na liście dłużników jest co dwudziesty słupszczanin: Dlaczego tak się dzieje?
- Byłem przekonany, że nastąpiła jakaś pomyłka i czym prędzej pośpieszyłem do urzędu skarbowego, chcąc dowiedzieć się, czy przeciwko mojej osobie toczy się jakikolwiek proces egzekucyjny, bo nic o tym nie wiedziałem - relacjonuje pan Sebastian.
Urzędnik skarbowy sprawdził jego dane w bazie komputerowej i stwierdził, że nie toczy się żadne postępowanie egzekucyjne przeciwko słupszczaninowi. Z tą informacją pobiegł do banku i poinformował o tym, że w tej chwili nie ma przeciwko niemu żadnego postępowania i że musiała nastąpić jakaś pomyłka.
Urzędnik bankowy zapewnił go, że postara się dowiedzieć, o co chodzi. Telefonicznie przekazał mu wiadomość, że chodzi o zajęcie komornicze z... 2009 roku na kwotę 26,90 zł. W centrali banku twierdzą, że Urząd Skarbowy w Słupsku nie przesłał do nich informacji potwierdzających przyjęcie należnej od Sebastiana M. kwoty!
Urząd Skarbowy pismo wysłał, bank go nie otrzymał
- W Urzędzie Skarbowym w Słupsku dowiedziałem się, że takie pismo zostało wysłane do banku tuż po dokonanej egzekucji! To stwierdzenie potwierdzał fakt, że przez te 5 lat nic na moim koncie bankowym się nie działo do feralnego dnia - dodaje pan Sebastian.
Od tej pory już ponad tydzień żyje bez pieniędzy i dostępu do konta. Aby płacić swoje zobowiązania, musi pożyczać pieniądze od rodziny. W poniedziałek w Urzędzie Skarbowym w Słupsku poinformowano go, że tam ponownie wysłano list polecony do banku, w którym poinformowano, że fikus nie ma żadnych roszczeń wobec pana Sebastiana.
Kiedy więc będzie mógł ponownie korzystać ze swojego konta? Nie wiadomo, bo w oddziale banku przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku nikt nie odbierał telefonu. Skontaktowaliśmy się więc z panem Marcinien Jedlińskim, warszawskim rzecznikiem prasowym Raiffeisen Polbank.
Rzecznik obiecał, że w tej sprawie będzie interweniował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?