DJI Matrice 300 RTK to nie jest latająca zabawka, ale narzędzie do specjalistycznej pracy. Najnowszy nabytek powiatu słupskiego wystartował we wtorek w pokazowym locie z Aeroklubu Słupskiego. Jego osiągom i możliwościom przyglądali się przedstawiciele służb i instytucji, dla których może wykonywać zadania. Potrafi wiele. Obok analizatora zanieczyszczeń i kamery, która nagrywa w wysokiej rozdzielczości, jest też opcja rejestracji obrazu w podczerwieni i termowizja. Drona z głowicą antysmogową dostarczyło Centrum Badawczo Rozwojowe Softblue z Bydgoszczy. Urządzenie razem z pakietem szkoleniowym i zapleczem kosztowało ponad 170 tysięcy złotych. Pieniądze na ten cel udało się pozyskać z zewnątrz, a w ramach jednego projektu, obok statku latającego, planuje się też kupno quada, samochodu operacyjnego i przyczepy z agregatem prądotwórczym.
- Naszą ambicją jest to, aby dron był szeroko wykorzystywany - podkreśla Paweł Lisowski, starosta słupski. - Żeby nie była to tylko ciekawostka. Przeszkoliliśmy czterech pracowników zarządzania kryzysowego, jedną osobę z wydziału geodezji i jedna z ochrony środowiska, co trochę mówi o jego zastosowaniu. Są też jeszcze dwie osoby z Zespołu Szkół Agrotechnicznych, którego uczniowie będą mieli możliwości przyjrzenia się, jak wygląda praca z dronem i jak nim operować.
Statek powietrzny, bo tak trzeba go określać, potrafi rozpoznawać skażenia chemiczne i czy szukać nielegalnych wysypisk. Jego maksymalny zasięg to 15 km, a długość lotu to aż 55 min. Pułap, przy dobrej pogodzie, to aż pięć tysięcy metrów. Co ważne, zakupiono cztery komplety baterii, a ich wymiana nie wymaga wyłączania sprzętu. W sytuacjach kryzysowych możliwość ciągłej pracy może okazać się kluczowa.
Z pewnością będzie wykorzystywany w pożarnictwie, np. do poszukiwania najcieplejszych ognisk pożarów. Również do identyfikacji, poszukiwania ludzi czy śledzenia poruszających się obiektów.
- Na ten chwilę widzimy zastosowanie przede wszystkim w działaniach poszukiwawczych - przyznaje mł. insp. Tomasz Majkowski, I Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Słupsku. - Być może w przyszłości pojawi się nadzór nad ruchem drogowym, czy identyfikacja miejsc, gdzie dochodzi do zatorów ruchu, a mniej do ścigania sprawców wykroczeń. Chociaż nie wykluczam i takich zastosowań.
Pomysł na drona ma też słupski sanepid. Choć urządzenie może sprawdzić z oddali temperaturę ciała, to zdaniem Włodzimierza Sławnego, szefa tutejszego sanepidu, przyda się w sezonie letnim do sprawdzania kożuchów sinicowych, czyli zakwitów sinicy. Na podstawie obrazu z powietrza stacja określi czy kąpielisko jest zagrożone, czy też sinica odpływa w kierunku otwartego morza i wyda odpowiednie decyzje.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?