Klocka, znanego piłkarskiego działacza z Pomorza, obciążył już w grudniu 2007 r. słynny Ryszard F., ps. Fryzjer. Na sali sądowej stwierdził, że przekazał mu kopertę z 20 tys. zł od Arki Gdynia. Powiedział też, że prezes jest nazywany Księciem Północy, który "rządzi i dzieli" tam niepodzielnie.
Mimo takich podejrzeń, w ostatnich wyborach w PZPN H. Klocek ponownie został wybrany członkiem krajowego zarządu związku.
Teraz krajowa prasa pyta go wprost, czy "ma gotowy garnitur i szczoteczkę do zębów".
Działacze go bronią. - To są tylko informacje typu "może". Nikt mu żadnych zarzutów nie postawił. Bardzo szkoda tego człowieka, bo jest niszczony z lewej i z prawej bez żadnych konkretów - twierdzi Józef Dąbrowski, szef biura słupskiego podokręgu pomorskiego ZPN.
- Drugiego takiego frajera w sensie pozytywnym nie ma. On dokłada do piłki, a nie z niej bierze. Jeżeli zrezygnuje, to będzie bardzo trudno wskazać dobrego kandydata na jego stanowisko - uważa z kolei działacz Andrzej Szczepański ze Słupska, zastępca H. Klocka.
A. Szczepański zdradza nam, że od tygodnia przed domem prezesa Klocka stoi zaparkowany samochód, w którym fotoreporter jednej z ogólnopolskich gazet czeka na jego aresztowanie.
Tymczasem prokuratura nabrała wody w usta i nie komentuje tego, co się dzieje. - My prowadzimy śledztwo, ale w żadnym razie nie będziemy mówić o jego kierunkach - mówi Edward Zalewski, szef Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Sam prezes pomorskiego ZPN jest nieuchwytny. W wywiadzie dla jednej z ogólnopolskich gazet, który ukazał się wczoraj, powiedział "Śpię też spokojnie, choć wiem, że pewnego dnia policja może do mnie zapukać".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?