- Jeśli otrzymujemy zgłoszenie, jedziemy na miejsce i sprawdzamy, co się pali na działkach - mówi Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.
A zgłoszenia się pojawiają i jest ich coraz więcej. Również w naszej redakcji.
- Wystarczy, że kilka dni jest ciepło, a z działek unoszą się tumany dymu. Tak jest między innymi w kompleksie działkowym przy ulicy Gdańskiej. Niedawno naliczyłem prawie dziesięć ognisk. Smród było czuć daleko od ogrodów - mówi pani Aleksandra. - Chciałam tam pospacerować z dzieckiem, ale przecież nie będę prowadzić go w dymie.
Waldemar Fuchs tłumaczy, że wypalanie resztek roślinnych jest wykroczeniem. Strażnicy mogą ukarać działkowców mandatem na zasadach ogólnych, czyli w wysokości os 20 do nawet 500 złotych. W praktyce jednak kary nie są wyższe niż sto złotych.
Dotyczy to nie tylko osób mających ogródki w kompleksach działkowych, ale również tych, które wypalają resztki roślinne na przydomowych posesjach.
- Wieli działkowców, szczególnie osoby starsze, tłumaczą się, że nie wiedzą, iż robią cokolwiek niezgodnego z przepisami - mówi komendant słupskiej straży miejskiej. - W poprzednich latach tłumaczyliśmy działkowcom, jak nie mogą się zachowywać. Dla zarządów ogrodów przygotujemy też stosowne informacje z prośbą, by zostały one umieszczone na tablicach na działkach. W tym roku nie można już liczyć na upomnienia. Osoby, które łamią przepisy, będą karane mandatami.
Dodaje, że strażnicy w ciągu ostatnich dni nałożyli już kilka mandatów, każdy na kwotę 50 złotych. W poprzednich latach kary za wypalanie odpadów zielonych dostało kilkudziesięciu działkowców w sezonie wiosennym i podobna liczba na jesień.
Komendant Waldemar Fuchs informuje również, że działkowcy mogą rozpalać grilla, ale pod warunkiem, że dym nie przeszkadza ich sąsiadom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?