24 sierpnia Ukraina świętowała 31. rocznicę wyjścia tego kraju ze składu Związku Sowieckiego. Tego dnia, w 1991 roku, Rada Najwyższą Ukraińskiej SSR uchwaliła Deklaracji Niepodległości Ukrainy. Dzień ten uważany jest za datę powstania dzisiejszej, niepodległej Ukrainy. 1 grudnia 1991 w referendum Ukraińcy potwierdzili wolę utworzenia suwerennego państwa. 20 lutego 1992 parlament Ukrainy przyjął uchwałę w sprawie Dnia Niepodległości Ukrainy.
Łzy wzruszenia
W powodu napaści Rosji na Ukrainę w tym roku ten dzień nie należał do radosnych. Ukraińcy zgromadzeni w wielu miastach Polski przypomnieli, że chcą pokoju, swobody i wolności. Tak też było w Bytowie.
Wieczorem Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną z ojczyzny, zebrali się na bytowskim rynku. Powiewały niebiesko-żółte flagi. Z recitalem ukraińskich wyszywanek wystąpił Wołodia Drozd, a gdy na placu rozbrzmiał hymn Ukrainy zgromadzonym łzy same napływały do oczu.
- Nie tak to miało być - mówiła nam Maria, która do Bytowa przyjechała już kilka dni po wybuchu wojny. - Uciekłam z Kijowa. Myślałam, że tylko na chwilę, a jestem już tu kilka miesięcy. Wojna wciąż trwa, tam w Ukrainie jest mój mąż. Walczy z Rosjanami. Ten dzień, jak dziś jest dla nas ważny. Ukraina to niepodległe państwo i będziemy o nie walczyć do utraty tchu, do ostatnich sił. Marzymy o tym, aby wrócić do domu, jesteśmy gotowi odbudować nasz kraj, by był jeszcze piękniejszy niż przed wojną.
- Dziś nasz kraj przybrał niebiesko-żółte barwy - mówił podczas spotkania profesor Cezary Obracht-Prondzyński. - Polska to pierwszy kraj, który uznał niepodległość Ukrainy. I już wtedy był to ważny gest niezależnie od tego, jak historia jest za nami. Gest, który wtedy, gdy wybuchła wojna znalazł swoje dopełnienie w ogromnej życzliwości, w pomocy, w otwartym sercu dla wszystkich tych, którzy musieli uciekać przed wojną. Niektórzy się jej spodziewali, niektórzy nie. Państwo, które powstało trzydzieści jeden lat temu potrafiło się obronić i broni się cały czas. Pokazując, że nie jest tak jak w Rosji uważano takim "na chwilę", czymś co nie istnieje, bytem, który za chwilę się rozpadnie i go nie będzie. Ludzie, którzy są w Ukrainie, nieważne jakim mówią językiem, co myślą o sobie, w jakiej części Ukrainy mieszkają myślą o sobie: to jest nasze państwo. Ci, którzy wyjechali, ci którzy przyjechali do nas wiedzą, że to jest ich państwo, że o to państwo trzeba dbać, o to państwo trzeba walczyć, o to państwo trzeba przelewać krew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?