Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj przypada rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego

Redakcja
15 września 1946 roku. Ksiądz Zieja i historyczne odsłonięcie słupskiego pomnika Powstańców Warszawy -pierwszego w Polsce.
15 września 1946 roku. Ksiądz Zieja i historyczne odsłonięcie słupskiego pomnika Powstańców Warszawy -pierwszego w Polsce.
Dziś 64. rocznica Powstania Warszawskiego. O godzinie 17 w Słupsku zawyją syreny.

Nasze miasto jest szczególnie związane z powstańcami, bo stało się domem wielu z nich po wojnie. Także u nas powstał pierwszy w kraju pomnik poświęcony powstańcom.

Według Zenona Romanowa, historyka z Akademii Pomorskiej, po wojnie do Słupska zjechało około trzech tysięcy warszawiaków. Również tych bardzo znanych.

Jednym z pierwszych był Michał Issajewicz, ps. Miś (jedyny żyjący dziś uczestnik zamachu na kata Warszawy, Franka Kutscherę).

W Słupsku był szefem wydziału ds. ludności niemieckiej. Tu spotkał doktora Stanisława Gierałtowskiego, tego samego, który opatrywał go w warszawskim Szpitalu Maltańskim, bo Issajewicz został ranny w głowę. Ze Słupska M. Issajewicz wyjechał w 1947 r.

Do Słupska trafili też legendarny kapelan Szarych Szeregów - ksiądz Jan Zieja, Franciszek Szafranek, ps. Frasza (w czasie powstania szef drugiej kompanii batalionu Kiliński), poetka Marta Aluchna-Emelianow, malarz Stefan Morawski, Maria Zaborowska, pierwsza dyrektor muzeum. To właśnie warszawiacy nadawali Słupskowi niezwykłą atmosferę.

W większości ludzie młodzi, pełni energii, radości życia, szczęśliwi, że zakończyła się wojna.
Cezary Jezierski, po wojnie krótko mieszkaniec Słupska, w 1944 roku miał 14 lat. W powstaniu był w kompanii Corda w batalionie Chrobry.

- Byłem w grupie młodych żołnierzy niszczących czołgi. Nazywano nas butelkarzami, bo jedyną naszą bronią były właśnie butelki z benzyną - opowiada C. Jezierski. Sposób walki był następujący: zajmowaliśmy jakiś pokój w budynku nad czołgiem, następnie ustawialiśmy się w węża, podawaliśmy sobie butelki z benzyną, a jeden zrzucał je w cel.

Po wojnie za działalność antykomunistyczną Cezary Jezierski trafił do więzienia Urzędu Bezpieczeństwa w Słupsku przy ul. Kilińskiego. Dzisiaj mieszka w Sopocie i cieszy się, że młodzież coraz więcej wie o powstaniu.

- To jest bardzo ważne, by nie zapomnieli o tym, co się stało kiedyś, o naszej walce. Dlatego wszystkie te nowoczesne metody przypominania, muzyka czy komiksy, są niezmiernie ważne, mimo że nie do końca je rozumiem - zwierza się nam pan Cezary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza