Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk - Stelmet Zielona Góra 89:98 (zdjęcia, wideo)

Łukasz Capar
Mantas Cesnauskis ponownie w Słupsku. Tym razem w barwach Stelmetu Zielona Góra.
Mantas Cesnauskis ponownie w Słupsku. Tym razem w barwach Stelmetu Zielona Góra. Łukasz Capar
Mecz pomiędzy Energą Czarnymi, a Stelmetem Zieloną Górą zakończył się wynikiem 89:98.

Energa Czarni Słupsk - Stelmet Zielona Góra

Powoli można już tracić cierpliwość. W środę w meczu Intermarche Basket Cup w składzie słupszczan brakowało Todda Abernethy’ego i Marcina Dutkiewicza. Obu nie było i wczoraj, zabrakło także podkoszowego Roberta Tomaszka. Wszyscy mają większe lub mniejsze dolegliwości zdrowotne, ich nieobecność miała jednak wpływ na postawę słupskiego zespołu we wczorajszym meczu. Zresztą z chorobą grali kolejni gracze Levi Knutson i Mateusz Kostrzewski.

Skrót z meczu Energa Czarni - Stelmet Zielona Góra

Zaczęło się od dokładnych dograń pod kosz do Gadri-Nicholsona. Wysoki zawodnik Energi Czarnych jak automat wykończał akcje swoich kolegów, zdobywając seriami punkty. Tyle że gdy zdobył ich 12, zatrzymał się. Stracił siły w drugiej kwarcie. Szkoleniowiec Marius Linartas musiał zdjąć go z parkietu. Nie na długo jednak, bo Waldas Dabkus, drugi podkoszowy, już pod koniec pierwszej połowy miał cztery przewinienia. Usiadł i nie wyszedł już do końca spotkania. W drugiej kwarcie słupszczanie szybko roztwonili przewagę z pierwszej odsłony. Prowadzili 30:27, by przegrywać za chwilę 30:38. W tym okresie mieli 11 strat. Nawet zmiana tempa gry i bardzo wolne rozgrywanie, nie zatrzymały impetu gości. Stelmet schodził na przerwę, prowadząc, ale nie był to koniec meczu.

Marius Linartas i Yemi Gadri-Nicholson po meczu

Droga odsłona zaczęła się od ataków Czarnych i ustawienia strefy w defensywie. Długo funkcjonowała. Z tego wyszły dobre ataki (znów w pełni sił był Gadri-Nicholson) i słupszczanie prowadzili, nawet 66:61 w 27. minucie.

Mihailo Uvalin i Walter Hodge po meczu

- Pozwoliliśmy gospodarzom wrócić do meczu. W końcówce spotkania udało nam się zdobyć dodatkowy zastrzyk energii i odskoczyliśmy. Wcześniej już mogliśmy być pewni wygranej, ale nasze błędy zdecydowały o tym, że ten mecz rozgrywał się w końcówce - mówił Mihailo Uvalin, trener Stemetu.

Na trzy minuty przed końcem po 5 punktach z rzędu Hodge’a, z 82:85 zrobiło się 82:90. Zdobywał punkt po punkcie. Ostatecznie miał ich na koncie 33.

- Graliśmy bez odpowiedniej obrony i gdy trzeba było dodać coś od siebie, udało mi się to - skomentował przebieg ostatnich minut Hodge. - Zbiórki Stelmetu i straty, jakie mieliśmy, zadecydowały o wyniku - podsumowywał Linartas.

Słupszczanie mieli tych ostatnich aż 19. Przy braku sił i wąskim składzie to zdecydowało o wygranej przyjezdnych.

Energa Czarni Słupsk - Stelmet Zielona Góra 89:98 (26:22, 15:23, 27:25, 21:28).

Energa Czarni: Mateusz Kostrzewski 15 (3), Valdas Dabkus 2, Gadri-Nicholson 23, Levi Knutson 13 (3), Oded Brandwein 17 (2), Wojciech Osiński 0, Michał Nowakowski 16 (1), Szymon Długosz 3.

Stelmet Zielona Góra: Mantas Cesnauskis 11 (1), Kamil Chanas 4, Walter Hodge (3), Qinton Hosley 4, Rob Jones 12, Adam Łapeta 4, Marcin Sroka 12 (2), Oliver Stević 18, Rob Jones 12.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza