MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Czym się spina Poddąbie i Dębina?

Ireneusz Wojtkiewicz
Wjazd na śródleśną drogę Poddąbie – Dębina zamknięty wskutek przebudowy
Wjazd na śródleśną drogę Poddąbie – Dębina zamknięty wskutek przebudowy Ireneusz Wojtkiewicz
Mając już niemało przejechanych kilometrów na rowerze ostro się hamuje na sam widok przydrożnego malowidła, ukazującego cyklistę wylatującego z siodełka. Napis głosi: Uwaga !!! Uwaga !!! W małym prostokącie na tym obrazie widnieje kolejne ostrzeżenie: Mokry beton. Taka przestroga trochę śmieszy, ale bardziej cieszy to, że trwa budowa nowego odcinka nadmorskiej rowerostrady Poddąbie – Dębina.

Jak już wcześniej uprzedzaliśmy, wracamy na nadmorski międzynarodowy szlak rowerowy R10, zwany też Nadmorskim Szlakiem Hanzeatyckim EuroVelo 10. Oznakowany pomarańczowymi drogowskazami z tabliczkami o numeracji 10 i 13, który w regionie pomorskim przebiega od Ustki przez Łebę, Puck, Trójmiasto aż do wschodniej granicy państwa. Przypomnijmy jeszcze, że niedawno jechaliśmy już nowym odcinkiem rowerostrady nadmorskiej od Poddąbia do okolic Zapadłego, gdzie się urywa. To dystans 7,56 km, z czego 5,36 km wiedzie szlakiem zwiniętych torów na poniemieckiej linii kolejowej Ustka – Komnino z rozjazdem w kierunku Smołdzina i Słupska przez Karzcino. Teraz czas na ok. 2 kilometrowy odcinek Poddąbie – Dębina, który nie przebiega szlakiem zwiniętych torów.

Wyruszamy ze stacyjki rowerowej w Poddąbiu, zgodnie z drogowskazami wspomnianego szlaku rowerowego. Funkcjonują tu min. pompa wodna i pawilonik z punktem obsługi technicznej rowerów – także z ładowarkami do jednośladów z elektrycznym wspomaganiem napędu. Szkoda tylko, że przy pompie nie ma informacji, czy woda z niej nadaje się do spożycia. Przydałaby się tablica z informacją o samym Poddąbiu, podobnie jak na stacyjce w Wytownie. Pomimo, że pora już jesienna, ruch rowerowy jest niemały, lecz bardziej bezpieczny niż latem na Promenadzie Słońca – głównej ulicy Poddąbia, która w pełni sezonu letniego staje się tak ciasna, że zwą ją „deptakiem łokciowym”.

Docierając do rozjazdu przy tzw. wlocie do Poddąbia od strony Machowinka widać, że droga śródleśna w kierunku Dębiny jest zamknięta dla ruchu, bo trwa jej przebudowa. Kursują wywrotki ze żwirem, słychać zagęszczarki gruntu i wzajemne rady użytkowników, że trudności najlepiej ominąć lasem. Tak też czynimy i zachęcamy innych, aby np. skręcić w w prawo pierwszym duktem, którym po ok. 100 metrach dotrzemy do największej osobliwości historycznej Poddąbia. Są nią reliktowe głazy objęte ochroną archeologiczną, będące prawdopodobnie średniowiecznym kurhanem z czasów najazdów Skandynawów na te ziemie. Być może są tu pochowani rodacy najeźdźców. Szkoda, że tu nie prowadzi żaden drogowskaz, ani nie ma tablicy informacyjnej.

Stąd duktem dojedziemy do unikatowego skrzyżowania 6 leśnych dróg. Dalej jadąc na wprost natkniemy się na leśną polanę, której zabudowę stanowiła kiedyś stajnia koni używanych do robót leśnych. Teraz jest tutaj stolik, dwie ławeczki i dość zaniedbane palenisko, pewnie samowolne. Przed nami dwie drogi: prosto do stacyjki rowerowej między Dębiną a Objazdą, albo w lewo na skrzyżowanie w kierunkach centrum Dębiny, nieczynnej jednostki wojskowej oraz Poddąbia. Na tym ostatnim miejscu właśnie się spina Poddąbie i Dębina dzięki nowo budowlanemu odcinkowi nadmorskiej rowerostrady.

Kto wcześniej tędy jeździł rowerem, to lekko nie miał wskutek sypkiego, gruntowego podłoża śródleśnej drogi. Czasem łatwiej było wrócić do Poddąbia czerwonym szlakiem nadmorskim, nawet przez Rowy. Teraz nowy trakt rowerowy jest prawie gotowy, szeroki na ok. 3

metry, czyli mniej więcej taki sam jak wcześniej zbudowana rowerostrada. A co z samochodami, które jeździły tą starą drogą? Budowniczowie nowej drogi właśnie tego się obawiają, że auta dalej będą jeździły na skróty, a nie przez Objazdę i Machowinko, wskutek czego ich robota może pójść na marne.

Wrócić do Poddąbia możemy od wschodniej strony polbrukowymi, odwodnionymi uliczkami, co pozwoli ominąć przebudowywany początek wjazdu do tego nadmorskiego kąpieliska. Szkoda, że jego zachodnia strona nieopodal wcześniej objeżdżonego odcinka rowerostrady tapla się w błocie po opadach, bo słupski zakład „ciągowodowy” czeka, aż woda popłynie pod górę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza