Po czwartkowej, żywiołowej ekspresji w wykonaniu Alice Coopera piątkowy koncert miał zupełnie inne oblicze. Nie było przemyślnej scenografii, szokujących rekwizytów i kłębów dymów snujących się po scenie. Zamiast tego zobaczyliśmy i usłyszeliśmy czterech bluesowych muzyków pod wodzą Johna Mayalla - brytyjskiego nestora tego gatunku, jednego z najbardziej zasłużonych bluesowych artystów na świecie.
John Mayall (rocznik 1933) jest znakomicie znany polskiej publiczności. Po raz pierwszy w zagrał w Polsce w 1981 roku. Później w naszym kraju koncertował jeszcze kilkanaście razy. Jest nazywany ojcem blues rocka, a także mentorem takich muzyków jak Eric Clapton, Jack Bruce z Cream, Peter Green, John McVie i Mick Fleetwood z Fleetwood Mac czy Mick Taylor z The Rolling Stones - każdy z nich grał kiedyś z Mayallem.
W piątkowy wieczór w Dolinie Charlotty John Mayall udowodnił, że choć skończył 80 lat w bluesie nadal ma coś do powiedzenia. Po pierwsze, jego kompozycje nadal brzmią świeżo i atrakcyjnie. Widać to było po reakcji publiczności w Dolinie Charlotty, która sporą część utworów nagradzała brawami już po pierwszych kilku akordach.
Po drugie, pomimo swoich 80 lat Mayall jest nadal w znakomitej formie. W dalszym ciągu znakomicie gra na instrumentach klawiszowych, harmonijce ustnej i gitarze. W instrumentarium tego artysty szczególnie ciekawy jest ten ostatni instrument. Jego gitara ma bardzo oszczędny, żeby nie powiedzieć symboliczny kształt. To jednak nie przeszkadza, aby Mayall wydobywał z niej aksamitne dźwięki.
Brytyjski bluesmen ten zaczarował też festiwalową publiczność swoją grą na harmonijce ustnej i oczywiście na klawiszach. A czasem grał na obu instrumentach jednocześnie.
I najważniejsze: Mayall nie stracił też nic ze swojego mocnego głosu. Jego wokalne interpretacje nadal brzmią mocno i dobitnie.
Widownia w Dolinie Charlotty wynagrodziła kunszt Mayalla i jego muzyków gromkimi brawami. Taka muzyka w porywającym wykonaniu znakomicie komponuje się do otoczenia amfiteatru i do wspaniałej pogody, która we wczorajszy wieczór zagościła nad niebem Doliny Charlotty.
Dziś ostatni dzień Festiwalu Legend Rocka i muzyczna uczta na zakończenie. Wystąpi nie tylko główna gwiazda tegorocznej imprezy, ale muzyk ze szczytów światowej elity rocka - Carlos Santana.
Ponieważ zainteresowanie tym koncertem jest olbrzymie, to aby uniknąć korków i zamieszania na parkingu, a także żeby znaleźć właściwy sektor w amfiteatrze, warto przyjechać do Doliny Charlotty nieco wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?