Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźny pies atakuje ludzi i zabija mniejsze czworonogi

Andrzej Gurba [email protected]
Maria Bilicka ze zdjęciami Boberka, który został zagryziony przez psa sąsiada.
Maria Bilicka ze zdjęciami Boberka, który został zagryziony przez psa sąsiada. Fot. Andrzej Gurba
Mieszkańcy podmiasteckiego Kwisna boją się o swoje bezpieczeństwo. Po wsi biega agresywny pies. Niedawno zagryzł malutką suczkę. Jego właściciel nie przejmuje się ani skargami, ani mandatami, którymi jest karany.

- Pies sąsiada jest ogromny i bardzo agresywny. Kilka dni temu zagryzł naszego Boberka. To była bardzo sympatyczna i przyjazna suczka. Rozpruł jej brzuch. Wnętrzności były na wierzchu. Nie mogłam na to patrzeć - mówi Maria Bilicka z Kwisna.

Kobieta próbowała ratować suczkę. - Psina jeszcze żyła. Zawieźliśmy ją szybko do weterynarza. Niestety, nie udało się jej uratować - smuci się mieszkanka wsi. Pani Maria bardzo przeżyła to, co się stało. Trafiła do szpitala w stanie przedzawałowym. - Nie wytrzymałam emocji. Chciałam ratować Boberka. Bałam się też o siebie. To nie było pierwsze zagryzienie. Olbrzym sąsiada atakuje też ludzi. Cała wieś jest terroryzowana - denerwuje się Bilicka.

Mieszkanka Kwisna straciła też inne czworonogi. - Zostały zagryzione. Pies sąsiada przechodzi przez ogrodzenie. Atakuje na mojej posesji, na drodze. Jego właściciel nic sobie z tego nie robi. Mówi, że jest mu przykro i na tym się kończy - opowiada Bilicka.

Ona sama też została pogryziona przez agresywnego psa. - Szłam pomodlić się do figurki. Ten olbrzym złapał mnie za rękę. Mocno zacisnął swoje zęby. Na szczęście udało mi się obronić przez dalszym pokąsaniem. Zostały mi jednak blizny - kobieta pokazuje swoją rękę. Zwierzę atakowało też inne osoby. - Rzucił się na mnie, kiedy wychodziłam z domu. W ostatniej chwili udało mi się schować. Przez godzinę nie mogłam dojść do siebie - opowiada kolejna mieszkanka Kwisna.

Ludzie boją się przechodzić obok posesji, gdzie jest ten pies. - Bo nie wiadomo, czy nie wyskoczy i nie zaatakuje. Nie daj Boże, aby na jego drodze stanęło dziecko. Mogłoby dojść do tragedii - denerwują się mieszkańcy. Właściciel psa Zbigniew Komorowski przyznaje, że atakuje on inne zwierzęta i pogryzł panią Bilicką. - Jest mi przykro z tego powodu - mówi nam to samo, co sąsiadce.
- To wypadki. Przecież ja nim nie szczuję. Pies jest duży, wyłamuje sztachety w ogrodzeniu i ucieka. Kiedy wyjeżdżam z domu, to go spuszczam na posesji, aby pilnował dobytku - tłumaczy Komorowski. Twierdzi, że sam nie wypuszcza psa na wieś. - Kilka razy uciekł mi przy otwieraniu bramy. Wtedy pogryzł panią Bilicką. Nie jest prawdą, że terroryzuje wieś. To jakieś wymysły - dodaje.

- Co to za tłumaczenia? Pies jest bardzo groźny. Powinien być stale pilnowany. Zresztą kiedy pan Komorowski idzie z nim na spacer, to nie ma smyczy i kagańca - twierdzi Bilicka. Policja i straż miejska za każdym razem są powiadamiani o atakach psa. - Pan Komorowski został ukarany kilka dni temu mandatem w wysokości 200 złotych za brak opieki nad psem - mówi Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku. Wcześniej też był karany mandatami.

- Mandaty to za mało. Płaci je, a pies nadal stwarza zagrożenie. Pewnie niebawem znowu dojdzie do kolejnego dramatycznego zdarzenia - mówi Bilicka. - Policja albo inne instytucje powinny zrobić coś więcej, choćby odebrać psa panu Komorowskiemu, skoro on sobie z nim nie radzi.
Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji, mówi, że właściciel psa nie może być ukarany dwa razy za to samo.

- Prosimy jednak o sygnały, jeśli pies będzie bez opieki. Wtedy możemy działać - dodaje Gawroński. Straż miejska radzi, aby pani Bilicka założyła sąsiadowi sprawę cywilną.
Do sprawy wrócimy za kilka dni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza