Co robić, gdy w twojej okolicy sklep czy zakład przemysłowy nadmiernie hałasują? Zgłoś to do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Słupsku. Jego pracownicy pojadą na miejsce, zmierzą natężenie dźwięku i, jeżeli nastąpiło przekroczenie norm, nałożą karę na odpowiedzialnych.
W tym roku WIOŚ przeprowadził kilkadziesiąt takich interwencji. Pomiary były wykonywane na wniosek sąsiadów firm, którzy nie mogli znieść odgłosów, jakie - szczególnie nocą - docierały do ich domów i wpływały drażniąco na ich samopoczucie.
Badano m.in. hałasy docierające z bazy PKS przy ul. Piłsudskiego w Słupsku, Wytwórni Mas Bitumicznych Polski Asfalt w Kończewie, firmy Fortech w Chojnicach, Centrali Nasiennej w Słupsku, Stacji PKN Orlen w Słupsku, firmy Knitter w Bytowie oraz sklepów Bomi i Biedronka przy ul. Wolności w Słupsku.
Za decybele trzeba płacić
- We wszystkich tych przypadkach stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu hałasu, który określają normy ustawowe - tłumaczy Wiesława Wożnicka, kierownik Wydziału Inspekcji WIOŚ.
W takiej sytuacji WIOŚ może wystąpić do starosty o wydanie decyzji określającej dopuszczalny poziom hałasu. Po jej uprawomocnieniu w ciągu pół roku można już sprawdzać, czy norma jest przestrzegana. Jeśli nie, to przedsiębiorstwo musi się liczyć z karami za przekroczone decybele.
W ten sposób można ograniczyć hałas płynący ze zbyt głośnych agregatów chłodniczych, wentylatorów albo z placów, po których jeżdżą olbrzymie ciężarówki dostawcze.
- Są też sytuacje, gdy nie trzeba stosować kar, bo przedsiębiorcy reagują na interwencje i sami dążą do wyciszenia zbyt dokuczliwych urządzeń - dodaje Woźnicka.
Ekrany to rzadkość
Przy budowie dróg czy linii kolejowych stosuje się także ekrany tłumiące hałas. W naszym regionie to jednak ciągle rzadkość. Na razie pojawiły się na niektórych odcinkach obwodnicy Sławna.
Za kilka lat zetkną się z nimi prawdopodobnie przynajmniej niektórzy sąsiedzi przyszłej obwodnicy Słupska.
W trochę inny sposób walczy się z hałasem w przypadku instytucji i firm publicznych (na przykład kolei) oraz rolników. Wtedy trzeba o interwencję występować do starosty.
Natomiast gdy źródłem hałaśliwych zachowań są osoby prywatne, to do interwencji uprawnieni są wójtowie gmin oraz burmistrzowie i prezydenci miast, którzy mogą współpracować z sanepidem i wojewódzkimi inspektoratami ochrony środowiska.
Smrodu nie mierzą
Ciągle natomiast nie mierzy się poziomu rozmaitych odorów, chociaż wiosną i latem drażnią one tak samo wielu ludzi jak hałasy. Dzieje się tak, bo w Polsce jeszcze nie stworzono do tego odpowiednich przepisów.
- Były już podejmowane takie próby. Proponowano nawet zatrudnianie specjalnie przygotowanych wąchaczy, ale na razie skończyło się na dyskusjach - mówi kierownik Woźnicka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?