Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inicjator referendum w Słupsku chce wynająć tramwaj

Zbigniew Marecki
Madej nie ukrywa, że w tramwaju zostałby zorganizowany punkt informacyjny dotyczący planowanego referendum.
Madej nie ukrywa, że w tramwaju zostałby zorganizowany punkt informacyjny dotyczący planowanego referendum. Marcin Kamiński
Jarosław Madej, pełnomocnik Grupy Inicjatywnej w sprawie referendum dotyczącego odwołania prezydenta Słupska wystąpił do ratusza z wnioskiem o wynajem tramwaju, stojącego przy ul. Nowobramskiej.

Madej nie ukrywa, że w tramwaju zostałby zorganizowany punkt informacyjny dotyczący planowanego referendum. Nie ukrywa, że jest zainteresowany wynajmem tramwaju, bo od wielu miesięcy stoi on pusty i nie przynosi magistatowi dochodu. Pismo w tej sprawie już trafiło do ratusza.

Czy Madej ma szansę na wynajem tramwaju?

Dariusz Poręba, pełniący obecnie obowiązki prezesa Agencji Promocji Regionalnej, która zarządza tramwajem, pisma Madeja jeszcze nie widział, ale już ma wyrobione jasne stanowisko w tej kwestii.

- Tramwaj ma służyć jako atrakcja turystyczna, a nie obiekt agitacji politycznej. Dlatego, jeśli zostanie wydzierżawiony panu Madejowi, to tylko w drodze przetargu i na cały sezon - od kwietnia do końca września - tłumaczy prezes Poręba. - Inaczej to nie jest możliwe, bo teraz wszystkie media są odłączone od tramwaju. To nie jest żadna złośliwość, ale stan faktyczny.

- Sprawdzę swoimi kanałami, czy to rzeczywiście prawda. bo nie chce mi się wierzyć, aby nie można było teraz do tramwaju podłączyć prądu, a tyle nam wystarczy - komentuje Madej.

Tymczasem Grupa Inicjatywna już rozpoczęła zbiórkę podpisów pod wnioskiem w sprawie referendum. Ze względu na złą pogodę na razie tę akcję prowadzi w wybranych boksach w kilku centrach handlowych - CH Manhattan, CH Wokulski i Hala Targowa Pod Wieżą. Na zebranie przeszło 7,7 tys. podpisów Grupa Inicjatywna ma dwa miesiące.

- Chętnych do składania podpisów jest wielu, ale część osób obawia się, że karty z ich podpisami trafią do ratusza, a tego by nie chcieli ze względu na zatrudnienie w magistracie lub podległych mu jednostkach członków ich rodzin. Tymczasem sędzia komisarz zapewnia, że karty z podpisami nigdy nie trafią do ratusza - wyjaśnia Jarosław Madej.

Czy tak jest rzeczywiście?

- Istotnie podpisy zebrane pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum trafiają do mojego biura. Tam są przeze mnie weryfikowane i tam także są przechowywane. Nigdy nie trafią do ratusza - podkreśla sędzia Andrzej Jastrzębski, komisarz wyborczy w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza