Gdy zaczęliśmy zbierać materiał do artykułu o brzozach, które tworzą jedno z najurokliwszych miejsc naszego miasta okazało się, że tak naprawdę nie wiadomo kiedy Aleja Brzozowa powstała. Nie ma o tym śladu w obecnych dokumentach miasta. A to, że drzewa mają ponad sto lat należy między bajki włożyć.
Decyzją Rady Miejskiej z dnia 29 stycznia 2003 r. aleja stała się pomnikiem przyrody. Uzasadniono to tak: "Interesującym obiektem przyrodniczym jest aleja brzozowa w Parku Kultury i Wypoczynku w okolicach ulicy Arciszewskiego. Ze względu na walory przyrodnicze, poddanie jej pod ochronę podniesie atrakcyjność terenu. Jest to jedno z największych skupisk drzew tego gatunku rosnących w mieście w skali województwa".
To wszystko. Jednak jeden ze starszych słupszczan powiedział nam, że drzewa te posadzili po obozie członkowie Hitlerjugend ze Stolp. Wie to od ojca. Pytany przez nas o to Tomasz Urbaniak, znany pasjonat historii Słupska, zdziwił się i poszukał wzmianek o tym miejscu.
Otóż obecne dwa stawki obok, to dawne koryto Słupi. - Stawek utworzono przed 1933 - Otto Laudan w 1933 r. napisał: "Stawek Neumannsaue - "Neumanns-Aue" otrzymała swą nazwę dla uczczenia dyplomowanego mistrza-leśnika Wilhelma Neumanna, który od czasu przejścia na emeryturę wciąż wzorowo opiekuje się obydwoma lasami, znajdującymi się w granicach miasta Słupska."
- Możliwe, że już wtedy zasadzono brzozy. Staw utworzono z koryta rzeki Słupi, które odcięto, a rzekę wyprostowano dzięki nowemu przekopowi. Zrobiono melioracje, zagospodarowano ten teren w formie parku. Pierwsze znane mi pocztówki z tego miejsca pochodzą z 1936 roku. Było przynajmniej 14 różnych pocztówek (tyle mam skatalogowane) - ludzie tu chodzili skoro tyle pocztówek - tłumaczy historyk.
Na tych pocztówkach z 1936 roku widać, że kilkuletnie wtedy brzozy już pochylały się od wiatru.
Teraz po latach stan tych pochylonych brzóz jest taki, że licząca 111 brzóz aleja w 2003 roku systematycznie się zmniejsza. W 2015 brzóz było już tylko 108, a kolejne zimowe wiatry powaliły następne. Lubiących tu spacerować słupszczan ucieszył fakt, że w ramach projektu Kliny zieleni znalazły się pieniądze na Aleję Brzozową. Wcześniej wyrównano chodnik i posadzono młode brzozy, w przerwach między tymi starymi. Niestety, teraz widać, że nie przetrwały obecnej suszy.
- To boli. Będziemy starali się do skutku. Młode drzewa muszą konkurować o wodę z tymi starymi i niestety, przegrywają. Te drzewa, które jeszcze zgodnie z umową są na gwarancji wymieni na nowe na swój koszt wykonawca. Pozostałe muszą zostać wymienione z pieniędzy samorządu - tłumaczy Paweł Krzemień z Urzędu Miejskiego w Słupsku.-To wyjątkowe miejsce i trzeba zachować jego charakter.
Jak się okazuje drzewa teraz w Słupsku wszędzie tam, gdzie posadzone je młode są w czasie suszy podlewane. Udało się uratować kilka, które wysychały. Z brzozami na alei jest kłopot.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?