Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapena zapewnia, że wyjdzie na prostą

Zbigniew Marecki [email protected] tel. 59 848 81 00 Fot. Łukasz Capar
Słupska Kapena realizuje m.in. zlecenie na 40 małych autobusów dla polskiej firmy Mobilis, która przejęła sporą grupę PKS-ów na Mazowszu oraz Warmii i Mazurach.
Słupska Kapena realizuje m.in. zlecenie na 40 małych autobusów dla polskiej firmy Mobilis, która przejęła sporą grupę PKS-ów na Mazowszu oraz Warmii i Mazurach.
– Od lipca powinny się skończyć nasze problemy. Będziemy się wywiązywać ze wszystkich zobowiązań wobec pracowników i państwa – zapewnia dyrektor finansowy Kapeny.

Należąca do Włochów słupska Kapena, która specjalizuje się w produkcji różnego typu autobusów, obecnie zatrudnia blisko 200 pracowników.

– Dwadziestu z nich zatrudniono w ostatnich tygodniach. Wywalczyliśmy dla nich wyższe stawki. Udało się także wynegocjować małą podwyżkę dla wszystkich pracowników. Gdyby było całkiem źle, to firma by się tak nie zachowywała – podkreśla Zbigniew Białas, szef zakładowej Solidarności.

Zaraz też dodaje, że w obecnej sytuacji protesty i eksponowanie niezadowolenia nie mają sensu.– Jedziemy z pracodawcą na tym samym wózku. Jak on zarobi, to i nam będzie lepiej. Gdyby firma upadła, to bez pracy zostaną nie tylko pracownicy – przedstawia swój punkt widzenia.

Dlatego łagodził nastroje, gdy wskutek kryzysu w ostatnich latach spółka traciła zamówienia, a dochody fabryki gwałtownie spadały.

Czytaj też: Słupska Kapena zalega ze składkami ZUS

– Były opóźnienia w płaceniu wynagrodzeń. Firma nie przelewała także składek ubezpieczeń społecznych na czas, ale teraz jest już lepiej. Poza tym cała dokumentacja była przekazywana do ZUS. Firma się z nim rozliczy i pracownicy dostaną, co powinni – przekonuje Białas.

Swój optymizm buduje na tym, że fabryka ma teraz tyle zleceń, że trudno jej się będzie wywiązać ze wszystkich.

– Rzeczywiście kontynuujemy stałe umowy, produkujemy teraz też autobusy dla włoskiej żandarmerii. Realizujemy także zlecenie na 40 małych autobusów dla polskiej firmy Mobilis, która przejęła sporą grupę PKS-ów na Mazowszu oraz Warmii i Mazurach. Ponadto zabiegamy o możliwość produkcji autobusów szkolnych na rynek włoski. Jeśli spełnimy wymogi włoskiego Ministerstwa Transportu, to otworzą się przed nami nowe możliwości – wylicza Paweł Kowalczyk, dyrektor finansowy Kapeny.

Niestety, rok temu było znacznie gorzej, bo na zachodzie Europy nie było zbyt wielu zamówień. Siadł też rynek krajowy, bo gminy, gdy nie mogły korzystać z dotacji PFRON, przestały zamawiać gimbusy. – Przez cały ubiegły rok wyprodukowaliśmy tylko dwa tego typu autobusy – dodaje Białas.

Czytaj też: Hindusi w Słupsku robią autobusy

Poza tym firma musi wydawać pieniądze na produkcję autobusów demonstracyjnych, które pokazuje na przykład na rynku niemieckim potencjalnym odbiorcom.

– To jest nasze ryzyko, bo nie wiadomo, czy uda się nam pozyskać zamówienie, a pienią­dze na tę produkcję trzeba wydać. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby banki były skłonne kredytować produkcję. Po ostatnim kryzysie finansowym traktują branżę motoryzacyjną jako bardzo ryzykowną. Musimy więc wydawać na zakup surowców własne pieniądze, a tymczasem na zapłatę za sprzedane autobusy trzeba czekać nawet ponad 30 dni – tłumaczy dyrektor Kowalczyk.

Nie ukrywa, że fabryka nie może także liczyć na instrumenty pomocowe ze strony państwa, bo na przykład z paktu antykryzysowego mogły skorzystać tylko te firmy, które nie miały zadłużenia zusowskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza