Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara więzienia i grzywna za szkody wyrządzone spółkom Jerzego Malka

[email protected]
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał skazujący wyrok słupskiego sądu wydany na Tomasza S. A nawet nieco go zaostrzył.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał skazujący wyrok słupskiego sądu wydany na Tomasza S. A nawet nieco go zaostrzył. Archiwum
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał skazujący wyrok słupskiego sądu wydany na Tomasza S. A nawet nieco go zaostrzył.

Tomasz S., 42-letni obecnie, były współpracownik Jerzego Malka, ma iść na pięć lat do więzienia. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie zgodził się z argumentacją obrońców, oskarżonego o przestępstwa popełnione wobec spółek Euro-Industry oraz Morpol, należącej wtedy do biznesmena.

Według wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Słupsku pod koniec 2015 roku, oprócz kary pozbawienia wolności, Tomasz S. ma także zapłacić 100 tysięcy złotych grzywny oraz naprawić szkodę wyrządzoną spółkom Jerzego Malka. Spółki biznesmena straciły dziewięć milionów złotych. Część pieniędzy oskarżony zwrócił. Teraz jednak Sąd Apelacyjny nałożył na niego pełen obowiązek naprawienia szkody, mimo że S. działał także z małżeństwem Renatą i Danielem S.

I tak: wspólniczka Jerzego Malka ma odzyskać 700 tys. zł. Spółka Euro-Industry - 250 tys. zł. Spółka Morpol, która jest już w rękach innego właściciela - 370 tys. euro oraz 644 tys. zł.

Tomasz S. odpowiadał za kilkadziesiąt czynów, popełnionych na szkodę spółek biznesmena. Był jego bliskim współpracownikiem, zaufanym doradcą, „prawą ręką” . Miał dostęp do niemalże wszystkich dokumentów spółek. Zarabiał piętnaście tysięcy miesięcznie. Malek podarował mu udziały w firmie warte w tamtym czasie ok. 10 mln zł.

Jednak w 2005 roku Tomasz S. zaczął wyprowadzać po 180 czy 200 tys. zł, licząc na to, że w spółce wykonującej setki operacji bankowych nikt tego nie zauważy. Do prania pieniędzy posłużyło mu małżeństwo S. - prawomocnie skazane już wcześniej. Gdy Tomasz S. wyprowadził półtora miliona euro, wytropiły go księgowe.

- Cieszę się, że sąd miał odwagę ukarać oskarżonego za takie czyny i uznał oszustwa, czyli przestępstwa przeciwko mieniu, za niebezpieczne zachowania. Nieukaranie rozzuchwalałoby inne osoby - mówi adwokat Monika Grolewska, pełnomocnik pokrzywdzonych. - Odpierając zarzuty obrońców oskarżonego, argumentowałam, że nawet zamożny człowiek może paść ofiarą oszustwa i nie należy mu odmawiać ochrony przed przestępstwem.

Oglądaj także: Jerzy Malek na sesji rady w Ustce - wideo archiwum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza