Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klientka: Dziwny zakład. Podpisuje umowy, bierze pieniądze i nic nie robi

Zbigniew Marecki
Ta pani myśli, że jak działa w pobliżu kościoła, to wszystko może. Być może wiele osób już dało się jej oszukać, ale ja na to nie pozwolę - mówi słupszczanka Mieczysława L. (nazwisko do wiadomości redakcji), która tak się zdenerwowała, że postanowiła swoją sprawę z zakładem kamieniarskim przy ul. Kaszubskiej nagłośnić, aby ostrzec innych.

Sprawa pani Mieczysławy z zakładem kamieniarskim przy ul. Kaszubskiej zaczęła się 6 września ubiegłego roku, gdy podpisała umowę z Lucyną P.-Sz. na wykonie pomnika, który miał być zamontowany na grobie członków jej rodziny.

- Uzgodniłyśmy, że usługa zostanie wykonana do 26 lub 30 października 2019 roku. Za całość miałam zapłacić 4600 złotych. Zleceniobiorca na początek zażądała wpłaty w wysokości 2600 złotych. Spełniłam jej oczekiwanie. Kilka dni później poprosiła o dodatkowe 1000 złotych, bo brakowało jej pieniędzy na zakup materiałów. Też je dostała, bo zapewniała, że w ten sposób dotrzyma terminu umowy - relacjonuje nasza czytelniczka.

Ostatecznie przed terminem wykonania usługi pani Mieczysława przekazała pani Lucynie całą oczekiwaną przez nią sumę.

- Mimo to praca nie została wykonana. Było mi bardzo wstyd przed rodziną i znajomymi, gdy 1 listopada pomnik nie pojawił się na rodzinnym grobie. Poczułam się oszukana. Domyśliłam się , że moje pieniądze pani Lucyna wykorzystała na swoje cele, a nie na realizację mojego zamówienia. Dlatego postanowiłam, że poproszę o zwrot 4600 złotych, bo umowa nie została dotrzymana - mówi pani Mieczysława.

Szybko jednak okazało się, że nie będzie to takie proste. Pani Lucyna wyznaczała różne terminy zwrotu pieniędzy i żadnego z nich nie dotrzymała. Najczęściej przy pomocy sms-a przekładała termin spotkania albo informowała, że w danym momencie nie jest w w stanie się wywiązać z wcześniej uzgodnionej obietnicy.

- W praktyce do tej pory nie odzyskałam ani grosza - mówi pani Mieczysława, która - poza naszą redakcją - postanowiła się także listownie poskarżyć Urzędowi Skarbowemu w Słupsku, naczelnikowi Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego w Słupsku oraz Cechowi Rzemiosł Różnych w Słupsku.

- Mam nadzieję, że gdy o tej sprawie dowie się tyle instytucji, to ktoś wreszcie zareaguje i ukróci te oszukańcze działania - uważa pani Mieczysława.

To wygląda nieco inaczej

Z panią Lucyną udało się nam skontaktować telefonicznie. Najpierw chciała się umówić na spotkanie w późniejszym terminie, ale ostatecznie zgodziła się odpowiedzieć na pytania „Głosu”.

- To wszystko wyglądało nieco inaczej, niż przedstawia to klientka. Ona zrezygnowała z mojej usługi, gdy nie dotrzymałam terminu. Oczywiście zażądała zwrotu pieniędzy, ale zrobiła to w czasie, gdy nie byłam w stanie zgromadzić szybko gotówki, której oczekiwała, bo w okresie zimowym zawsze przeżywamy spore problemy finansowe - tłumaczy pani Lucyna .

Zaraz też dodaje, że jest w stanie oddawać pieniądze w ratach.

- Spróbuję się skontaktować z tą panią , choć nie wiem, czy to się uda. Ona jest nieco nerwowa. Może jednak odbierze ode mnie telefon - zastanawiała się pani Lucyna.

Po chwili oddzwoniła z informacją, że 12 lutego (w środę) spotka się z panią Mieczysławą.

Poranne spotkanie

Do spotkania rzeczywiście doszło. W środę o godz. 8.30 pani Lucyna pojawiła się w miejscu pracy pani Mieczysławy.

- Przyniosła mi pismo, w którym zapewniła, że do końca lutego odda moje pieniądze. Przyjęłam je, choć nie wiem, czy wywiąże się z tego zobowiązania - mówi pani Mieczysława.

Ona z kolei wręczyła pani Lucynie wezwanie przedsądowe, które pomógł jej zredagować Miejski Rzecznik Konsumentów w Słupsku.

Zgodnie z nim pani Lucyna powinna zwrócić pieniądze w ciągu 10 dni.

- Na razie czekam na dalszy bieg wydarzeń. Ciągle jeszcze wierzę, że tym razem pani Lucyna wywiąże się z zobowiązania - mówi pani Mieczysława, bo zależy jej na odzyskaniu jej pieniędzy, a nie na niszczeniu pani Lucyny.

Zajmujemy się takimi sprawami

- Czy urząd skarbowy zajmuje się takimi sprawami jak ta, o której napisała do państwa pani Mieczysława? - „Głos” zapytał Cezarego Lewińskiego.

- Oczywiście, ale o szczegóły proszę pytać rzecznika prasowego Izby Administracji Skarbowej w Gdyni - powiedział naczelnik Lewiński.

To nie jest pierwszy spór

To nie jest pierwszy spór między panią Lucyną a jej klientami. W podobnych sprawach do naszej redakcji zgłaszało się już wiele osób. Część z nich szukała tylko porady, jak radzić sobie, gdy zakład nie wywiązuje się z umowy, choć wziął zapłatę. Inni chcieli, aby o tym, co się stało, napisać.

Stąd opisaliśmy m.in. sprawę pani Emilii M. (nazwisko dowiadomości redakcji) zSiemianic, która 22 lipca 2017 roku poszła doZakładu Kamieniarskiego przyul. Kaszubskiej wSłupsku. Tam spotkała panią Lucynę. Panie się porozumiały. Zgodnie zumową we wrześniu 2017 roku pomnik miał stanąć nacmentarzu wGłówczycach.

- Wpłaciłam zaliczkę w wysokości 800 złotych i spokojnie czekałam - opowiadała pani Emilia. Gdy wrzesień minął, a w październiku pomnik nie pojawił się na cmentarzu, pani M. postanowiła się dowiedzieć, co się dzieje. Wtedy usłyszała, że do 1 listopada pomnik będzie stał na swoim miejscu. Jednak obietnica nie została dotrzymana.

- 30 października pani Sz. zadzwoniła do mnie prawie z płaczem, aby mnie przeprosić, bo - jak powiedziała - nie wyrobi się. Zapowiedziała natomiast, że po 3 listopada, w pierwszym terminie nagrobek na cmentarzu się pojawi. Na dodatek miałam jeszcze otrzymać zniżkę - relacjonowała pani M., która pierwotnie za nagrobek miała w sumie zapłacić 3100 złotych. Tym razem obietnica także nie została dotrzymana. Pod koniec listopada pani M. znowu zadzwoniła do zakładu kamieniarskiego przy ul. Kaszubskiej, ponownie ją zapewniono, że za tydzień zlecenie zostanie wykonane. Nic takiego nie stało się. Za to rozpoczęły się problemy z odzyskaniem pieniędzy. Nie wiemy, jak się skończyły, bo czytelniczka już się z nami nie skontaktowała.

ZOBACZ TAKŻE: Irena i Zbigniew Szklarzowie wybrali Słupsk, aby tu spokojnie mieszkać na emeryturze, ale trafili na nieuczciwego dewelopera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza