Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobyliński: Idziemy w dobrym kierunku. Ostra dyskusja na sesji o sytuacji w Słupsku

Zbigniew Marecki [email protected]
Projekt budżetu przedstawiła Radzie Miejskiej Dorota Bałukonis, skarbnik miasta.
Projekt budżetu przedstawiła Radzie Miejskiej Dorota Bałukonis, skarbnik miasta. Łukasz Capar
Idziemy w dobrym kierunku - mówił wczoraj prezydent Słupska. Ostra dyskusja z radnymi pokazała, że część z nich nie zgadza się z tą optymistyczną oceną.

Emocjonalna wymiana zdań o sytuacji w Słupsku wybuchła podczas dyskusji na wczorajszej sesji Rady Miejskiej na temat projektu budżetu na przyszły rok. Wywołał ją prezydent miasta, gdy powiedział, że cieszy się, iż... mocno udało mu się zadłużyć miasto.

- Szkoda, że nie więcej, bo wtedy w mieście inwestycyjne zrobilibyśmy jeszcze więcej - podkreślał Maciej Kobyliński.

Nie ukrywał, że jest zadowolony z kierunku rozwoju Słupska, który według niego jest dobrze wspólnie zarządzany przez radnych i prezydenta. Natomiast powtarzające się krytyczne wypowiedzi radnych PiS
nazywał populistyczną propagandą, z którą trudno pracować. Na dodatek razem z radnymi lewicy pouczał Zdzisława Sołowina, przewodniczącego Rady Miejskiej, że zbyt mocno sprzyja radnym PiS, a za często nieprzychylnie komentuje wystąpienia radnych lewicy.

Budżet na miarę możliwości

Choć zdaniem prezydenta Kobylińskiego, projekt budżetu miasta na przyszły rok nie jest na miarę ambicji i potrzeb, ale na miarę możliwości, to jego zdaniem na tle innych miast w Polsce i najbliższego otoczenia sytuacja nie jest zła.

- Nie mam sobie nic do zarzucenia - podkreślał prezydent Kobyliński.

Gdy jednak Dorota Bałukonis, skarbnik miasta, zaczęła mówić o szczegółach, to okazało się, że projekt budżetu przewiduje spore cięcia w stosunku do bieżącego roku i to zarówno w zakresie planowanych dochodów, wydatków bieżących, jak i inwestycyjnych. Tylko w zakresie tych ostatnich przyszłoroczne nakłady mają być o 48 procent niższe wobec tegorocznych wydatków majątkowych. Generalnie mają wynieść nieco ponad 56 milionów złotych.

- Dochody urealniono i przykrojono w dół. Zagrożenia dotyczą wydatków, bo przewidziano zbyt duże cięcia. Mają nastąpić we wszystkich działach. W niektórych wypadkach nawet na poziomie powyżej 20 procent. Do inwestycji trzeba podchodzić ostrożnie. Ograniczać się do realizacji niezbędnych i opartych w większości na funduszach zewnętrznych - oceniał projekt budżetu radny PO Bogusław Dobkowski, szef Komisji Budżetu Rady Miejskiej.

Atak PiS i riposta

Pomysły budżetowe prezydenta generalnie popierali radni lewicy, choć i radny Wojciech Gajewski, szef Klubu Radnych Słupskiej Lewicy, podkreślał, że nie można oszczędzać na oświacie, jeśli chce się mieć dobre wyniki nauczania.

Inni wypominali prezydentowi, że ciągle nie wiadomo, czy uda się w przyszłym roku rozpocząć budowę ringu miejskiego.

- Mam pewne informacje, że nie ma znaczenia, czy nasz ring jest na liście podstawowej, czy też rezerwowej. Ważne są pieniądze, a te będą. Nie miały więc znaczenia wyścigi na listy poparcia dla tej inwestycji - ripostował prezydent Kobyliński.

Z innej strony w swoich wypowiedziach zaatakowali radni PiS, którzy po raz kolejny zakwestionowali optymistyczną wizję rozwoju miasta. Wypomnieli prezydentowi, że zbyt mocno podniósł czynsze w lokalach komunalnych, wskazywali na opuszczone lokale użytkowe, wyjeżdżających z miasta ludzi.
Tym razem prezydent ostro ripostował.

- Puste lokale są nawet w Nowym Jorku. To normalne na całym świecie. Często ich właściciele czekają na dobrego najemcę - tłumaczył. Zgodził się także na spotkanie z byłym radnym Dariuszem Szycą, który zdaniem radnego Roberta Kujawskiego rzekomo mocno odczuł podwyżkę czynszów w lokalach komunalnych.

- Od ośmiu lat nie było podwyżek. Gdybym jej nie zrobił, to mielibyście pretensje - mówił zdenerwowany Kobyliński do radnych. Ale najbardziej się zdenerwował, gdy radny Tadeusz Bobrowski powiedział, że w mieście dwa tysiące dzieci nie dojada.

- To nieprawda. Przy mnie dziecko zemdlało w kościele. Wtedy zbadałem tę sprawę. Mamy najwyżej 200 dzieci, które mają problem. Są pieniądze, aby im pomóc. Przez całe swoje zawodowe życie pomagałem biednym - mówił uniesionym głosem prezydent i zapewniał, że trwają prace, aby zorganizować dokarmianie potrzebujących tego dzieci w weekendy.

Prezydent się zastanawia

Gdy natomiast usłyszał, że radni zarzucają mu, że zamierza zaciągnąć kredyty, które będą spłacać jego następcy, Kobyliński niespodziewanie powiedział, że się jeszcze zastanowi, czy jednak nie kandydować na prezydenta miasta w kolejnych wyborach, które odbędą się za dwa lata.

Różnych uwag i propozycji zmian w budżecie było tyle, że ostatecznie przewodniczący Sołowin zaproponował przerwanie sesji i jej dokończenie w ostatnich dniach roku.

Stanęło na tym, że radni spotkają się w tej sprawie 28 grudnia. Jeśli wtedy nie uda im się przegłosować budżetu miasta na 2013 rok, to z pewnością będą musieli dać prezydentowi upoważnienie na korzystanie z bankowego debetu, bo bez niego mógłby wystąpić kłopot z bieżącymi płatnościami z kasy miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza