Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin> Emocje wokół giełdy. Handlowcy czują się oszukani

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Radek Koleśnik
Każdorazowo na niedzielnej giełdzie pojawia się około 600 handlowców z całego regionu, ale też z Polski.
Każdorazowo na niedzielnej giełdzie pojawia się około 600 handlowców z całego regionu, ale też z Polski.
Na czas żałoby Zarząd Obiektów Sportowych zamknął koszalińską giełdę handlową na terenach podożynkowych. To wywołało sprzeczne reakcje. Dostaliśmy maila m. in.

od handlowca, który jest wściekły na sytuację i zarzuca ZOS kradzież.

Przypomnijmy, w niedzielę tuż po tragedii pod Smoleńskiem giełda została odwołana. Mimo to niektórzy handlowcy rozstawili swoje stoiska i prowadzili sprzedaż towarów.

Jak nam wtedy tłumaczył Jakub Pyżanowski, prezes ZOS, spółka nie pobierała opłata targowych za handel. Jednocześnie nie chciała przeganiać tych, którzy na własną rękę stanęli z towarem.

Dodajmy, że mieszkańcy dzwonili wówczas do nas i krytykowali, że w ogóle na terenach podożynkowych jest prowadzony jakikolwiek handel i że ludzie nie potrafią uszanować żałoby. W ostatnią niedzielę, gdy trwała jeszcze żałoba, giełda także została odwołana. W tej sytuacji odezwał się do nas jeden z handlowców (anonimowo).

Czytelnik używa mocnych słów i oskarża ZOS o kradzież i oszustwo. - Zarząd giełdy wziął pieniądze za miesiąc do przodu i zabronił nam handlu dwie niedziele pod rząd! Skandal! - denerwuje się Czytelnik.

- Jeżeli sumienie nie pozwalało im na otwarcie giełdy, to pytam: dlaczego cały tydzień ludzie chodzili do pracy, pomimo żałoby, a nam handlującym na giełdzie zabroniono pracować i pozbawiono nas możliwości zarobienia na chleb?! Nie ma paragrafu, który usprawiedliwi to posunięcie "szefa" giełdy, który pieniądze i tak wziął! To kradzież i oszustwo!

Domagamy się zwrotu wpłaconych pieniędzy! Nie mieli prawa nas tak potraktować! Wzywam do zbiorowego protestu! Nie dajmy się oszukiwać i traktować jak "podgatunek". Jesteśmy ludźmi płacącymi podatki i opłacamy ZUS, dlaczego więc nie możemy pracować? Jakim prawem zamknięto giełdę? Kiedy oddacie pieniądze? - pyta na koniec autor maila.

Jak sprawę wyjaśnia prezes ZOS Jakub Pyżanowski? - Nie ma mowy o żadnym oszustwie - odpowiada. - Handlowcy ponoszą dwa rodzaje opłat. To tzw. placowe za miesiąc, ta opłata gwarantuje, że ktoś inny nie zajmie komuś miejsca, to rezerwacja i to bez względu na to, czy stoisko jest ustawione, czy nie. A druga opłata - targowa, jest pobierana każdorazowo, gdy właściciel stoiska handluje. Jeżeli go nie ma na giełdzie, wówczas nie płaci.

Podczas żałoby od handlowców, którzy pojawili się na giełdzie z towarami, nie pobierano opłaty targowej, natomiast opłacili oni wcześniej z góry opłatę placową. Co w tej sytuacji? - Postanowiliśmy, że w maju te osoby zapłacą za placowe połowę należności - mówi prezes ZOS. - To chyba będzie odpowiednie zadośćuczynienie. W maju jest pięć niedziel, więc mam nadzieję, że handlowcy w jakiś sposób nadrobią straty. Poza tym okres żałoby, po tej strasznej tragedii pod Smoleńskiem, był szczególny. Musieliśmy to uszanować i odwołać giełdę.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza