Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz walczy o nieczynny cmentarz. Mieszkańcy są przeciwni

Sylwia Lis
Ksiądz walczy o nieczynny cmentarz. Mieszkańcy są przeciwni.
Ksiądz walczy o nieczynny cmentarz. Mieszkańcy są przeciwni. sxc.hu
- Nigdy nie przeszkadzało nam sąsiedztwo historycznego cmentarza, ale co innego mieszkać w pobliżu nieczynnego cmentarza, a co innego, gdy ktoś próbuje za płotem zbudować nowy - twierdzi pani Monika.

Nie widać końca konfliktu mię­dzy mieszkańcami Lubowidza i Mostów, którzy mają odmienne zdanie w sprawie reaktywowania dawnego cmentarza ewangelickiego w tej pierwszej miejscowości. Głos w imieniu mieszkańców zabrała pani Monika (naz­wis­ko do wiadomości redakcji).

- Z całą pewnością niewielu mieszkańców Lęborka, Mostów, a nawet Lubowidza wie, gdzie znajduje się teren nieczynnego i zamkniętego cmentarza ewangelickiego, o reaktywację którego róż­nymi sposobami od lat stara się ksiądz z Mostów - przekonuje mieszkanka Lubowidza. - Cmentarz znajduje się w odległości około siedmiuset metrów od Jeziorem Lubowidzkiego i plaży zwarowskiej, w otoczeniu lasu, a od rozbudowującego się osiedla domów jednorodzinnych dzieli go tylko piaszczysta droga gminna.

Leś­nymi ścieżkami obok cmentarza każdego dnia w cieniu drzew spacerują turyści, rodziny z dziećmi, jeżdżą rowerzyści, nie zdając sobie sprawy, że właśnie mijają przedwojenny cmentarz ewangelicki z niemal setką grobów. Cmentarz jest porośnięty lasem i trudno go dostrzec. Jesteśmy mieszkań­cami (obecnymi i przyszły­mi) rozbudowującego się osiedla tuż przy nieczynnej leśnej nekropolii.

Zdecydowaliśmy się na budowę naszych wymarzonych domów w pięknym miejscu nad jeziorem, z dala od miejskiego zgiełku i w otoczeniu przyrody. Nigdy nie przeszkadzało nam sąsiedztwo historycznego cmentarza, ale co innego mieszkać w pobliżu nieczynnego cmentarza, a co innego, gdy ktoś wbrew obowiązującym przepisom próbuje za płotem zbudować ci nowy cmentarz z całą niezbędną infrastrukturą, kaplicą, domem pogrzebowym i parkingami.

Cmentarz, na którym regularnie będą odbywały się pochówki. Nie mamy ochoty co dzień oglądać kondukty żałobne. Czy kogoś to dziwi? Chcemy po prostu mieszkać w spokojnej okolicy, móc odpocząć po pracy, a nie przeżywać stresy związane z odbywającymi się pogrzebami. Bo dla nas to jest stres. Niewielka część parafian głów­nie z Mostów, popiera pomysł budowy cmentarza w Lubowidzu - cóż, łatwo wypowiada się na tematy, które nas bezpośrednio nie dotyczą.

Ciekawe, czy te osoby miałyby takie samo zdanie, gdy­by cmentarz miał powstać za ich oknami? Przeciwników powstania tutaj cmentarza jest znacznie wię­cej.

Kobieta twierdzi, że gdy kilka lat temu kupowali dział­ki, nic nie wskazywało na to, że ktoś będzie dążył do reaktywowania historycznego zamkniętego cmentarza ewangelickiego.

- Gdyby tak było, teren istniejącego osiedla nadal należałby do poprzednich właścicieli - zapewnia. - Pojawiające się z biegiem czasu plotki o możliwej reaktywacji cmentarza wójt gminy osobiście dementował, choć w tym samym czasie czynił zabiegi i podejmował decyzje mające umożliwić księdzu budowę nowego cmentarza.

Dodaje:

- Nigdy nie będzie naszej zgody na wznowienie działalności cmentarza - twierdzi. - Nekropolia istnieje tu od ponad wieku, nikomu nie przeszkadza, ale jest zamknięta do celów grzebania zwłok i niech tak pozostanie. Zmieniły się warunki, powstało osiedle, którego mie­sz­kańcy chcą żyć w zdrowym środowisku. Zgo­dnie z obowiązującym prawem, teren pod cmentarz powinien być lokalizowany w sposób wy­­klucza­jący możliwość wywierania szkodliwego wpły­wu cmentarza na otoczenie, w izolacji od zabudowań i musi spełniać określone wymogi sanitarne, a żaden z tych warunków nie jest spełniony. Udowodnio­no, że cmentarze wywierają niekorzystny wpływ na środowisko przyrodnicze i stanowią zagrożenie dla ludności mieszkającej blisko nekropolii.

Mieszkańcy okolic cmentarzy nie tylko korzystają z zanieczyszczonej wody, lecz także wdychają trujący gaz. Wielu z nas jest rodzicami małych dzieci i nie chcemy, aby nasze pociechy wychowywały się i bawiły na zanieczyszczonych terenach przyległych do cmentarza, a także były ra­zem z nami narażone na ciągłe stresy zwią­zane z bliskością cmentarza i pogrzebami, gdyż może to negatywnie wpłynąć na na­sze zdrowie psychiczne.

Czy tak trudno zrozumieć naszą sytuację? Nasz sprzeciw jest oczywisty, gdyż w żadnych oficjalnych planach gminy nigdy nie było mowy o budowie cmentarza na tym terenie. Budowa nowego cmentarza w Lu­bowi­dzu nie ma zresztą żadnego uzasadnienia społecznego ani ekonomicznego. Istniejący w odległości zaledwie trzech kilometrów od nieczynnego cmentarza ewangelickiego cmentarz komunalny w Lęborku jest duży, z zaplanowaną rezerwą terenu na jego rozbudowę i doskonale skomunikowany z Mostami i Lubowidzem.

Być może spór w końcu się zakończy, bo Jan Dominiecki, nadleśniczy nadleśnictwa Lębork, do którego teren należy, mówi, że żadnego przetargu już nie bę­dzie.

- Nie będziemy eskalować tego konfliktu, zbyt dużo niepotrzebnego zamieszania wokół cmentarza jest - twierdzi. - Nekropolia zostanie w rękach nadleśnictwa i dodaje, że są osoby, które uporządkują teren.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza