DAR 67 uderzył w rurę refulacyjną, którą ciągnął holownik "Marcin". Jeden z członków załogi kutra ma złamane żebra.
Do zdarzenia doszło w odległości jednej mili morskiej od główek portowych. Holownik ciągnął rurę refulacyjną (to rura wykorzystywana w pogłębiarkach do przerzucania piachu na brzeg). DAR 67 widząc holownik zastopował silniki, nie wiedział jednak, że jednostka ciągnie za rufą długą rurę.
- Prawdopodobnie rura nie była oświetlona - przypuszcza Zbigniew Jankiewicz z Centrum Dyspozycyjno-Kontrolnego Administracji Morskiej w Ustce. - Nie chciałbym jednak wypowiadać się w tej sprawie, o ewentualnej winie orzeknie Izba Morska.Szczęściem, że kuter przystopował silniki, dzięki temu w kadłubie jest tylko wgniecenie. W przypadku tak niewielkiej jednostki o plastikowym kadłubie, przedziurawienie go groziłoby nawet zatonięciem.
DAR 67 o własnych siłach wpłynął do portu, obecnie jest wyciągnięty na nabrzeże. Członek załogi trafił do szpitala. A holownik popłynął dalej do Gdańska, prawdopodobnie nawet nie wiedząc, że doszło do wypadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?