Pomysłodawcą ustawienia narzędzi służących kiedyś do wymierzania kar jest Przemysław Mikusiński - przewodnik i prezes koła PTTK. Nie ukrywa, że jego celem było nie tylko stworzenie ciekawej atrakcji turystycznej, ale i przypomnienie lęborczanom i turystom o samym zamku.
- Zdarza się, że w opracowaniach na temat historii Lęborka i okolic zamek się pomija - mówi Mikusiński i wyznaje, że na pomysł ustawienia dyb i pręgierza wpadł pod wpływem podobnych widoków pod innymi warowniami.
- Pomyślałem, dlaczego nie u nas - mówi i dodaje: - Postawiliśmy komplet, czyli dyby i pręgierz dla większej atrakcji.
Mikusiński nie ukrywa, że zrealizowanie pomysłu zajęło mu sporo czasu. - Długo trwały formalności. Musieliśmy uzyskać mnóstwo pozwoleń m.in. konserwatora zabytków - wyznaje. Wczoraj przy stojącym już na zamkowym dziedzińcu kamiennym pręgierzu ustawiono wyciosane z drewna dyby. Oba narzędzia wkopano głęboko w ziemię i zabetonowano. I choć na razie lęborczanie nieufnie przyglądają się narzędziom tortur ustawionych pod budynkiem dawnego zamku, a dzisiejszą siedzibą sądu, to długo ich pewnie nie będzie trzeba do nich przekonywać.
- Świetny pomysł - ocenia pani Julia z Lęborka, a jej towarzysz nie omieszka skomentować.
- Po wymierzeniu kary w sądzie tu ich powinni przyprowadzać. Inicjator ustawienia obu narzędzi snuje już pomysły na następne atrakcje. - Może szubienica? - zastanawia się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?